Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Pa 18/22 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Radomiu z 2023-01-19

Sygn. akt VI Pa 18/22

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 stycznia 2023 roku

Sąd Okręgowy w Radomiu VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodnicząca: Sędzia (del.) Aneta Niesłuchowska-Paluch

Protokolant: st. sekr. sąd. Katarzyna Jabłońska

po rozpoznaniu w dniu 19 stycznia 2023 roku w Radomiu

na rozprawie

sprawy z powództwa W. M.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w G.

o przywrócenie do pracy

na skutek apelacji wniesionej przez powoda W. M.

od wyroku Sądu Rejonowego w Radomiu IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 23 grudnia 2021 roku sygn. akt IV P 456/17

I. oddala apelację;

II. zasądza od W. M. na rzecz (...) Spółki Akcyjnej w G. kwotę 120 zł (sto dwadzieścia złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sędzia (del.) Aneta Niesłuchowska-Paluch

Sygn. akt VI Pa 18/22

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 21 września 2017r. przeciwko (...) S.A. w G. W. M. wniósł o przywrócenie go do pracy na dotychczasowych warunkach i zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania. Jednocześnie, na podstawie art. 168 § 1 kpc, wniósł o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania od decyzji pracodawcy w przedmiocie wypowiedzenia mu umowy o pracę.

W odpowiedzi na pozew (...) S.A. w G. wniosła o jego oddalenie w całości i zasądzenie zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Wyrokiem z dnia 23 grudnia 2021r. Sąd Rejonowy w Radomiu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił powództwo, zasądził od powoda na rzecz pozwanej Spółki kwotę 180 zł tytułem zwrotu kosztów procesu oraz nie obciążył go wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa (d: wyrok-k.758 tomu IV akt sprawy).

Sąd I instancji ustalił, że W. M. był zatrudniony w (...) S.A. w G. (wcześniej (...) Sp. z o.o.) od 17 listopada 2008r. na stanowisku Country (...) Manager, w pełnym wymiarze czasu pracy, na podstawie umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony. W okresie od 17 października 2016r. do 14 kwietnia 2017r. nie świadczył pracy, przebywał na zwolnieniach lekarskich. Do pracy stawił się, po długotrwałej nieobecności spowodowanej chorobą, w dniu 17 kwietnia 2017r. W dniu 18 kwietnia 2017r. otrzymał skierowanie na badania lekarskie u lekarza medycyny pracy. Następnie w dniu 19 kwietnia 2017r. poinformował pracodawcę, iż otrzymał orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań zdrowotnych do podjęcia pracy. Dnia 17 kwietnia 2017r. pracodawca przekazał mu nowy aparat telefoniczny, ponieważ A. G. (1) nie chciała dawać do zrozumienia, że zamierza go zwolnić. Po przyjściu do pracy, powód zapytał przez telefon swoją przełożoną-A. G. (1), przebywającą wówczas na konferencji we W., co ma robić. Przełożona zaproponowała, aby się spotkali osobiście po tak długiej przerwie i porozmawiali. Chciała mu przedstawić zmiany, które zaszły w czasie jego nieobecności, wskazać którym oczekiwaniom nie sprostał i rozwiązać z nim umowę o pracę. W dniu 20 kwietnia 2017r. W. M. przebywał na terenie zakładu pracy, ale nie zostało mu nic zlecone do wykonania. Dnia 21 kwietnia 2017r. stawił się do pracy o godzinie 8.14. O ustalonej wcześniej godzinie został poproszony na spotkanie do gabinetu Dyrektora HR na Polskę ze swoim bezpośrednim przełożonym-Prezesem Zarządu Dyrektorem Zasobów Ludzkich na Polskę F.-A. G. (1). Na początku spotkania A. G. (1) zapytała go, jak się czuje, czy może wrócić do pracy i czy nie potrzebuje pomocy. Zapytała też, jak ocenia ich krótką współpracę i jego udział. Powód stwierdził, iż czuje się dobrze, zrozumiał, że praca jest ważna, trzeba ją szanować i niełatwo ją znaleźć na zewnątrz oraz chce mieć drugą szansę i rozpocząć pracę. Następnie A. G. (1) przedstawiła mu, jak widziała wykonywanie przez niego obowiązków i co musieli zrobić, by w szybkim tempie podnieść poziom tej funkcji i zdecydowanie nie widzi go w tym zespole. Wskazała przykłady jego pracy, które według niej świadczyły o niekompetencji, pokazała wszystkie wskaźniki. W. M. odparł, iż winę za to ponosi jego poprzednia przełożona, która nie dała mu kierunku działania. A. G. (1) odpowiedziała, że zajmuje stanowisko, na którym sam obiera kierunki działania i waliduje je przełożonym oraz poinformowała ustnie o rozwiązaniu z nim umowy o pracę za wypowiedzeniem, pouczając o możliwości złożenia odwołania do właściwego sądu pracy oraz terminie odwołania. Następnie przedstawiła mu pisemne wypowiedzenie z wcześniej podanymi przyczynami i przykładami uzasadniającymi rozwiązanie stosunku pracy. Poprosiła, żeby zapoznał się z dokumentem, zachował jeden egzemplarz dla siebie, a na drugim pokwitował odbiór. Powód wziął dokument, popatrzył na niego, a następnie wstał i wyszedł, odgrażając się przełożonej, iż pożałuje. Nie podpisał odbioru wypowiedzenia. Opuścił teren zakładu bez zgody pracodawcy. Podczas tego spotkania nikt więcej nie był obecny. W czasie tego spotkania W. M. nie mówił, że jest na zwolnieniu lekarskim. Był w logicznym kontakcie słownym, po wypowiedzeniu okazywał wściekłość i odgrażał się. Spotkanie trwało około 30 minut, nie dłużej niż 45 minut. Powód opuścił tego dnia teren zakładu o godzinie 9.58. Przełożona A. G. (1) udzieliła mu urlopu wypoczynkowego w okresie wypowiedzenia i przekazała M. K. (HR menager), iż dnia 21 kwietnia 2017r. wypowiedziała W. M. ustnie umowę o pracę, wyjaśniając przyczyny oraz że kiedy wręczała mu pisemne wypowiedzenie, powód opuścił miejsce pracy. Już w lutym 2017r. A. G. (1) informowała M. K., iż ma zamiar rozwiązać umowę o pracę z W. M. z powodu nienależytego wykonywania obowiązków. Po jego powrocie do pracy, A. G. (1) wracając z konferencji we W., informowała M. K., że pierwszą rzeczą, jaką zrobi, będzie wypowiedzenie mu umowy o pracę. W dniu 27 kwietnia 2017r. pracodawca otrzymał pocztą zaświadczenie lekarskie powoda, stwierdzające jego niezdolność do pracy od 21 kwietnia 2017r. do 5 maja 2017r., opatrzone datą wystawienia „20 kwietnia 2017r.” W. M. był zobowiązany do wykorzystania w pierwszej kolejności urlopu wypoczynkowego w okresie wypowiedzenia, a zwolnienie lekarskie miało pierwszeństwo przed urlopem wypoczynkowym, dlatego M. K. (1) zadzwoniła do niego, informując go o tym. Rozmowa telefoniczna odbyła się w obecności innego pracownika pozwanej-M. K. (2). W czasie tej rozmowy powód mówił, iż nie zostało mu wręczone wypowiedzenie i nie został poinformowany, co do jego przyczyn, a A. G. (1) miała mu coś przysłać listem. Z rozmowy tej M. K. (1) i M. K. (2) sporządziły notatkę służbową. Podczas tej rozmowy telefonicznej, W. M. wypowiadał się naturalnie i spontanicznie, jego wypowiedzi cechował spokój i zrównoważenie. Po rozmowie telefonicznej z M. K. (1) w dniu 27 kwietnia 2017r., powód wyłączył telefon służbowy. Po zakończeniu w/w zwolnienia lekarskiego, wpływały do pracodawcy kolejne zwolnienia lekarskie W. M., o czym informował M. K. e-mailowo. W dniu 14 września 2017r. został poinformowany drogą e-mail, aby kolejne zwolnienia lekarskie przesyłał do ZUS. Powód nie rozliczył się z mienia służbowego bezpośrednio po upływie okresu wypowiedzenia. Samochód służbowy odebrano mu podczas jego przeglądu w serwisie w K. pod koniec września 2017r. Nadal miał aktywne karty paliwowe, posiadał klucze do biura, identyfikator, dysponował telefonem służbowym. W dniu 10 sierpnia 2017r. otrzymał przelewem od pracodawcy na swoje konto kwotę (...)zł. Kwota ta nie stanowiła premii, ale ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop wypoczynkowy w wymiarze 32 dni. W dniu 1 lipca 2017r. poinformował B. M. (1) drogą e-mail o swoim adresie korespondencyjnym w D. wskazując jednocześnie, że średnio raz na tydzień bywa pod adresem w B.. W dniu 4 sierpnia 2017r. wysłano do niego na adres w B. listem poleconym za potwierdzeniem odbioru dwie przesyłki, zawierające wezwanie do rozliczenia się z karty obiegowej oraz świadectwo pracy. Przesyłki te nie zostały podjęte i po dwukrotnym awizowaniu wróciły do pozwanej Spółki w dniu 5 września 2017r. z adnotacją „zwrot-nie podjęto w terminie”. W dniu 28 sierpnia 2017r. wysłano ponowne W. M. wezwanie do rozliczenia się z karty obiegowej i skorygowane świadectwo pracy. Przesyłki te również nie zostały odebrane i wróciły po dwukrotnym awizowaniu. U powoda występują sytuacyjne zaburzenia adaptacyjne. Wypowiedzenie umowy o pracę miało negatywny wpływ na jego aktywność życiową i emocjonalną. Nie zachodziły u niego przesłanki psychologiczne do stwierdzenia, aby w okresie obejmującym wypowiedzenie umowy o pracę i następującym po nim, znajdował się w stanie wyłączającym lub poważnie ograniczającym możliwość samodzielnego podjęcia decyzji lub wyrażenia woli związanej z otrzymanym wypowiedzeniem. Nie ujawniał skłonności do symulowania, bądź agrawowania objawów psychopatologicznych. Leczony jest z powodu zaburzeń depresyjnych. Wystąpiły u niego sytuacyjne zaburzenia adaptacyjne związane z sytuacją stresującą, jaką było wydarzenie w miejscu pracy-informacja o wypowiedzeniu. Stosowane przez niego leki nie mają wpływu na zmiany poznawcze i intelektualne. W dniach 21 kwietnia 2017r. oraz 27 kwietnia 2017r. nie przejawiał jakiegokolwiek zaburzenia sprawności funkcji poznawczych, zaburzenia świadomości, dysfunkcji treści i toku myślenia. Jego stan psychiczny w okresie od 21 kwietnia 2017r. do 21 września 2017r. nie uniemożliwiał mu złożenia odwołania do sądu od wypowiedzenia w terminie 21 dni od daty jego otrzymania. Podczas spotkania w dniu 21 kwietnia 2017r. jego stan psychofizyczny nie skutkował tym, iż nie był świadomy, że pracodawca wypowiedział mu umowę o pracę i w okresie do 4 września 2017r. nie znajdował się w stanie wyłączającym lub poważnie ograniczającym możliwość samodzielnego podjęcia decyzji lub wyrażenia woli związanej z otrzymanym wypowiedzeniem. W tym okresie był w stanie prawidłowo zajmować się swoimi sprawami, przebywać w miejscach uczęszczanych przez obce osoby, wchodzić w kontakty słowne z osobami obcymi w celu załatwiania spraw służbowych.

Sąd Rejonowy przeprowadził dowód z zeznań świadków: M. K. (1), M. K. (2), B. M. (1), I. Ż. i A. G. (1) oraz dowód z przesłuchania W. M.. Zeznania świadka I. Ż. nie miały istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż jest ona konkubiną powoda i nie posiadała wiedzy na temat spornych okoliczności. Opierała się ona tylko na tym, co przekazał jej W. M., nie pracowała z nim w pozwanym zakładzie pracy. Zeznania pozostałych świadków-w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia sprawy-uznano za wiarygodne, jako korespondujące ze sobą i znajdujące potwierdzenie w dokumentach zgromadzonych w sprawie. Nie dano wiary W. M. co do tego, iż nie zostało mu wręczone wypowiedzenie umowy o pracę, nie odmówił podpisania go, gdyż taki dokument nie został mu przedstawiony. Niewiarygodne było też, że o wypowiedzeniu umowy o pracę dowiedział się dopiero z pisma, które pracodawca wysłał do jego pełnomocnika już po rozpoczęciu tego procesu. Przeprowadzono także dowód z opinii biegłych z zakresu: fonoskopii G. Ł., psychologii H. C. i psychiatrii A. N.. Strona powodowa zgłosiła zarzuty do wszystkich powyższych opinii oraz wniosła o dopuszczenie dowodu z łącznej opinii innych biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii (z listy biegłych SO w Warszawie lub SO dla Warszawy-Pragi w Warszawie). Głównym zarzutem było to, iż konkluzja zawarta w opinii biegłego z zakresu fonoskopii wykracza poza zakres jego kompetencji, jako biegłego wskazanej specjalności, a została ona powielona w opiniach dwóch pozostałych biegłych, którzy opierali się na tej opinii. Stanowisko to nie było zasadne. Obecnie bowiem fonoskopia jest dziedziną na wskroś interdyscyplinarna, stwarza możliwość zarówno oceny stanu technicznego nośników oraz urządzeń rejestrujących dźwięk, jak i pozwala na interpretację zdarzeń akustycznych utrwalonych w obrębie badanego nagrania. Do tej grupy zadań należą w szczególności: wnioskowanie o cechach osobowości i pochodzeniu mówcy, określanie stanu fizycznego, emocjonalnego i psychicznego mówcy w trakcie rejestracji nagrania, wnioskowanie o chorobach i dysfunkcjach narządów mowy, identyfikacja specyficznych odgłosów, czasu i miejsca rejestracji nagrania oraz określenie kontekstu sytuacyjnego, w jakim nagranie zostało zarejestrowane. Poza tym, na stronie internetowej biegłej G. Ł. znajduje się informacja, że wykonuje ona ekspertyzy fonoskopijne dotyczące, między innymi określania stanu psychofizycznego oraz postawy i sposobu zachowania się NN osoby/osób na podstawie analizy mowy ciągłej. Biegła z zakresu fonoskopii w wydanej opinii określiła stan emocjonalny W. M. w trakcie nagranej rozmowy głównie metodą audytywną uwzględniającą, m. in.: tempo, rytm, sposób, dynamikę, ekspresję i impresję wypowiedzi, właściwości fonacyjno-artykulacyjne i składniowo-stylistyczne oraz z uwzględnieniem funkcji symbolicznej i ekspresyjno-impresyjnej wypowiedzi. Metodyka pracy biegłego pozostaje zaś w jego gestii, jako osoby posiadającej wiedzę specjalną z określonej dziedziny, toteż przywołanie przez stronę określonych metod poznawczych, stosowanych przez innego specjalistę z danej dziedziny, bez wykazania błędów metodologicznych w przedstawionej sądowi opinii biegłego, pozostaje obojętne dla oceny jej przydatności (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 12 października 2021r., I AGa 32/18). Również pozostałe zarzuty zgłoszone do opinii biegłych nie były zasadne i stanowiły jedynie polemikę z prawidłowo dokonanymi ustaleniami przez biegłych, opartymi na podstawie dokumentacji medycznej i-w przypadku biegłego psychologa-także na podstawie bezpośredniego badania powoda. Sąd I instancji uznał opinie biegłych w niniejszej sprawie za stanowiące miarodajny dowód. Zostały one sporządzone rzetelnie, obiektywnie, fachowo, były jasne i stanowcze. W związku z tym, oddalono wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z łącznej opinii innych biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 5 kpc, jako zmierzający jedynie do przedłużenia postępowania. Dowód z opinii innego biegłego dopuszczany jest wtedy, gdy opinia pochodzi od biegłego podlegającego wyłączeniu albo niekompetentnego, bądź gdy jest niepełna albo niejasna. Opinia jest niepełna jeżeli nie zawiera odpowiedzi na wszystkie postawione pytania, na które-zgodnie z zakresem posiadanych przez biegłego wiadomości specjalnych i udostępnionych mu materiałów dowodowych-można odpowiedzi udzielić, albo jeżeli nie uwzględnia wszystkich okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia badanej kwestii, bądź też nie zawiera uzasadnienia wyrażonych ocen lub poglądów. Z kolei opinia jest niejasna, jeżeli jej sformułowanie nie pozwala na zrozumienie wyrażonych w niej ocen i poglądów, a także sposobu dochodzenia do nich, albo jeżeli zawiera wewnętrzne sprzeczności, czy posługuje się nielogicznymi argumentami. Specyfika oceny dowodu z opinii biegłych wyraża się w tym, iż sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, w istocie tylko w zakresie zgodności z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i wiedzy powszechnej. Wnioski środka dowodowego w postaci opinii biegłego mają być jasne, kategoryczne i przekonujące dla Sądu, jako bezstronnego arbitra w sprawie. Dlatego, gdy opinia biegłego czyni zadość tym wymogom, co pozwala uznać znaczące dla istoty sprawy okoliczności za wyjaśnione, nie zachodzi potrzeba dopuszczania dowodu z dalszej opinii biegłych. Opinie nie pochodziły od biegłego podlegającego wyłączeniu albo niekompetentnego, były pełne i jasne, nie zawierały sprzeczności, ani też nielogicznych argumentów. Sąd nie jest obowiązany do uwzględniania kolejnych wniosków dowodowych strony tak długo, aż udowodni ona korzystną dla siebie tezę i pomija je od momentu dostatecznego wyjaśnienia spornych okoliczności sprawy. Dostateczne wyjaśnienie okoliczności spornych w sprawie nie jest równoznaczne z uzyskaniem dowodu korzystnego dla strony niezadowolonej z faktów wynikających z dowodów dotychczas przeprowadzonych (wyrok SN z 28.02 2001r., II UKN 233/00, wyrok SN z 8 lipca 1999r., II UKN 37/99 OSNAPiUS 2000/20/741). Żądanie ponowienia lub uzupełnienia dowodu z opinii biegłych jest bezpodstawne, jeżeli sądy uzyskały od biegłych wiadomości specjalne niezbędne do merytorycznego i prawidłowego orzekania (wyrok SN z 22.10.1999r., II UKN 158/99 OSNAPiUS 2001/2/51). Pozostałe wnioski dowodowe stron oddalono na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2 kpc, jako mające wykazać fakty nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy (dotyczące ustalenia zgodności z prawem i zasadności wypowiedzenia umowy o pracę) z tym, że wniosek pozwanego o odtworzenie na rozprawie nagrania rozmowy telefonicznej z dnia 27 kwietnia 2017r., jako udowodniony, zgodnie z twierdzeniem wnioskodawcy i opinią biegłego z zakresu fonoskopii.

Sąd Rejonowy zważył, iż powództwo podlegało oddaleniu, ponieważ zostało wytoczone po terminie przewidzianym dla dokonania tej czynności w art. 264 § 1 Kp, tj. 21 dni od dnia doręczenia pisma wypowiadającego umowę o pracę. Niedochowanie przez pracownika terminu do zaskarżenia czynności prawnej pracodawcy, skutkującej rozwiązaniem umowy o pracę, o którym mowa w art. 264 § 1 Kp, prowadzi do oddalenia powództwa, bez względu na to, czy rozwiązanie umowy o pracę było zgodne z prawem lub uzasadnione. Z kolei oddalenie powództwa ze względu na przekroczenie wskazanego terminu powoduje, że nie można już stwierdzić, iż podana w oświadczeniu o wypowiedzeniu umowy o pracę przyczyna była niezgodna z prawem. Co więcej, niezachowanie przez pracownika terminu do zaskarżenia wypowiedzenia umowy o pracę wyłącza potrzebę rozważania zasadności i legalności przyczyn tego wypowiedzenia (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 października 2015r., I PK 284/14). Niedochowanie przez pracownika terminu do zaskarżenia czynności prawnej pracodawcy skutkującej rozwiązaniem umowy o pracę, o którym mowa w art. 264 Kp, zawsze prowadzi do oddalenia powództwa, bez względu na to, czy rozwiązanie umowy o pracę było (w rzeczywistości) zgodne z prawem lub uzasadnione. Pracownik, którego odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę zostało oddalone z powodu niedochowania terminu do jego wniesienia analogicznie, jak pracownik, który w ogóle z takim odwołaniem nie wystąpił, nie może w żadnym innym postępowaniu powoływać się na bezprawność rozwiązania umowy o pracę, jako na przesłankę roszczeń odszkodowawczych przewidzianych w kc. Wynika to z faktu, że niezgodność z prawem (bezprawność) rozwiązania umowy o pracę przez pracodawcę pracownik może wykazywać wyłącznie przez powództwo przewidziane w Kp, wniesione z zachowaniem terminu określonego w art. 264 Kp (wyrok Sądu Najwyższego z 27 lipca 2011r., II PK 21/11). Terminy wskazanego przepisu są terminami prawa materialnego, do których nie mają zastosowania przepisy Kodeksu postępowania cywilnego dotyczące uchybienia i przywracania terminu; sąd oddala powództwo, jeżeli pozew został wniesiony po upływie terminów określonych w art. 264 Kp, których nie przywrócono. Ocena, czy pozew o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne (przywrócenie do pracy) został złożony w terminie dotyczy więc stosowania prawa materialnego i sąd pracy jest obowiązany jej dokonać w każdym stadium sprawy (iura novit curia), niezależnie od tego, czy strona pozwana podnosi jakikolwiek zarzut w tym zakresie. Możliwość przywrócenia terminu do złożenia odwołania nie jest zatem zależna od tego, czy i ewentualnie w jakich okolicznościach pracodawca podnosi zarzut przekroczenia tego terminu, ale wyłącznie od spełnienia przez pracownika wymaganych przez prawo warunków (postanowienie Sądu Najwyższego z 11 maja 2012r., I PK 15/12). Nieodwołanie się przez pracownika do sądu pracy we wskazanym terminie pozbawia go, z zastrzeżeniem art. 265 Kp, możliwości kwestionowania skutków rozwiązania stosunku pracy bez względu na wadliwości wypowiedzenia (wyrok Sądu Najwyższego z 19 maja 2011r., III PK 74/10). Stosownie do treści art. 265 Kp, jeżeli pracownik nie dokonał-bez swojej winy-w terminie czynności, o których mowa w art. 97 § 2 ( 1) i w art. 264, sąd pracy na jego wniosek postanowi przywrócenie uchybionego terminu (§ 1). Wniosek o przywrócenie terminu wnosi się do sądu pracy w ciągu 7 dni od dnia ustania przyczyny uchybienia terminu. We wniosku należy uprawdopodobnić okoliczności uzasadniające przywrócenie terminu (§ 2). W. M. złożył formalny wniosek o przywrócenie terminu na złożenie odwołania do Sądu. Według niego, brak winy po jego stronie powinien być oceniany przez pryzmat instytucji uprawdopodobnienia, a nie udowodnienia, powołując się w tym zakresie na art. 265 kpc. Wbrew temu stanowisku, strona nie jest zwolniona od obowiązku udowodnienia istnienia okoliczności uzasadniających przywrócenie terminu w toku procesu z zastosowaniem normalnych reguł procesowych (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 października 2005r., I PK 27/05, Prawo Pracy 2006, nr 6, s. 31). Powód powinien był wykazać brak swojej winy w przekroczeniu terminu. Brak winy pracownika w przekroczeniu terminu należy analizować w płaszczyźnie jego subiektywnej oceny stanu rzeczy, zwłaszcza z uwzględnieniem stopnia jego wykształcenia i posiadanej wiedzy prawniczej oraz doświadczenia życiowego, jak też z uwzględnieniem obiektywnego miernika staranności, jakiej można wymagać od strony dbającej należycie o swoje interesy (wyroki Sądu Najwyższego z: 9 marca 2011r., II PK 225/10, 13 maja 1994r., I PRN 21/94, OSNAPiUS 1994 nr 5, poz. 85). W myśl hipotezy normy art. 265 § 1 Kp, przywrócenie uchybionego terminu możliwe jest tylko przy spełnieniu jednej, ale za to koniecznej przesłanki, a mianowicie braku winy pracownika w przekroczeniu terminu. Muszą zatem zaistnieć szczególne okoliczności, które spowodowały opóźnienie w wytoczeniu powództwa oraz związek przyczynowy pomiędzy tymi okolicznościami a niedochowaniem terminu do wystąpienia strony na drogę sądową. Im większe opóźnienie, tym bardziej ważkie muszą być przyczyny je usprawiedliwiające (wyrok Sądu Najwyższego z 18 maja 2010r., I PK 15/10). W toku postępowania przed Sądem I instancji, powód zajmował stanowisko, iż nigdy nie doręczono mu pisma wypowiadającego umowę o pracę, a dopiero od daty takiego doręczenia biegł termin na złożenie odwołania do sądu. Podnosił, że wątpliwości w przedmiocie swojego statusu pracowniczego podjął w chwili, gdy otrzymał w dniu 14 września 2017r. e-mail od pracownika pozwanej A. K., informujący go o tym, iż jego zwolnienia lekarskie zostały odesłane do ZUS i żeby wysyłał bezpośrednio tam swoje kolejne zwolnienia lekarskie. W związku z tym, po konsultacji z prawnikiem, zdecydował się na złożenie pozwu wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu. Przedstawianą przez niego wersję miały potwierdzać następujące okoliczności: 1. pozostawanie przez cały czas zwolnienia lekarskiego w kontakcie z pozwaną Spółką przez zwracanie się e-mailowo do B. M. (2) o przesyłanie pasków płacowych, PIT-ów, 2. możliwość wysłania wypowiedzenia przez pozwaną i wezwania go do zwrotu mienia służbowego e-mailem lub poinformowania o tym telefonicznie, niepodjęcie przez pracodawcę żadnej próby poinformowania go, że w dniu 21 kwietnia 2017r. wypowiedziano mu umowę o pracę, mimo wiedzy o tym, iż korespondencja wysyłana do niego wracała awizowana, 3. nieodbieranie przez niego przesyłek wysyłanych pocztą przez pracodawcę z uwagi na nierealizowanie przez pocztę zlecenia przekierowywania przesyłek z miejscowości B. do miejscowości D., 4. przekazanie mu przez pracodawcę w dniu 17 kwietnia 2017r. nowego aparatu telefonicznego, 5. brak świadka przy jego rozmowie z przełożoną w dniu 21 kwietnia 2017r., 6. zainicjowanie przez niego spotkania w dniu 21 kwietnia 2017r., 7. trwanie spotkania w dniu 21 kwietnia 2017r. tylko przez 13 minut, co miało wynikać z oświadczenia A. G. (1), dołączonego do odpowiedzi na pozew i z notatki służbowej pracownika ochrony, który odnotował opuszczenie przez niego zakładu pracy o godzinie 9.45, co uniemożliwiałoby przedstawienie mu wszystkich przyczyn wypowiedzenia w tak krótkim czasie, 8. otrzymanie przez niego w sierpniu 2017r. kwoty (...) opisanej, jako „wypłata za lipiec 2017r.”, a nie jako ekwiwalent za zaległy urlop wypoczynkowy, którą uznał za premię, 9. dysponowanie przez niego samochodem służbowym aż do 22 września 2017r., czyli jeszcze przez prawie dwa miesiące po rozwiązaniu z nim umowy o pracę przy przyjęciu, że okres wypowiedzenia upłynąłby 31 lipca 2017r., dysponowanie przez niego kartami paliwowymi, które były aktywne nadal po 31 lipca 2017r., mimo możliwości dokonania automatycznej blokady kart, nieodebranie od niego kluczy do biura oraz identyfikatora upoważniającego do wstępu na teren zakładu pracy, dysponowanie telefonem służbowym nawet po upływie 31 lipca 2017r., 10. rozmowa telefoniczna przeprowadzona z nim przez M. K. i M. K. (2) wskazująca na to, iż zaprzeczył, aby wręczono mu wypowiedzenia umowy o pracę, 11. nieotrzymanie przez niego żadnego dokumentu wypowiedzenia, ani świadectwa pracy, 12. brak rozwiązania z nim umowy o pracę w dniu 21 kwietnia 2017r., a przekazanie mu przez A. G. (1) tylko informacji, że zostanie zwolniony. W pierwszej kolejności Sąd Rejonowy zauważył, iż pracownik, który bez usprawiedliwionych przyczyn odmówił przyjęcia pisma wypowiadającego mu umowę o pracę, zgodnie z wymogami Kodeksu pracy, nie może domagać się przywrócenia terminu do wniesienia odwołania do sądu pracy ani powołać się na to, że pracodawca nie poinformował go o możliwości, terminie i trybie odwołania (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 kwietnia 2011r., III PK 56/10). Taka sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie. W. M. odmówił bowiem bez usprawiedliwionych przyczyn przyjęcia pisma wypowiadającego mu umowę o pracę. Całokształt dowodów zgromadzonych w sprawie przemawiał za uznaniem, iż w dniu 21 kwietnia 2017r. doszło do wypowiedzenia mu umowy o pracę. Dokonała tego jego przełożona A. G. (1), informując go o tym oraz przedstawiając mu przyczyny tej decyzji. Powód nie potwierdził podpisem odbioru pisemnego dokumentu wypowiedzenia i nie wziął go, opuszczając teren zakładu pracy. Fakty te znalazły potwierdzenie w zeznaniach świadków A. G. (1) oraz M. K. (1). M. K. (1) wskazała bowiem, że przed powrotem W. M. do pracy, A. G. (1) informowała ją o zamiarze rozwiązania z nim umowy o pracę. Poinformowała ją również o dojściu do wypowiedzenia umowy o pracę powodowi, po odbyciu z nim spotkania w dniu 21 kwietnia 2017r. Gdyby do tego nie doszło, W. M. nie miałby powodów do nagłego opuszczenia zakładu pracy i to bez zgody pracodawcy. Powodem takim nie był fakt jego choroby. Oczekując bowiem na spotkanie z A. G. (1) nikomu nie mówił, iż jest chory, czy źle się czuje albo że znowu jest na zwolnieniu lekarskim. Nie powiedział także tego A. G. (1). Nieprzyjęcie przez niego pisma wypowiadającego mu umowę o pracę nie niweczyło skutków wypowiedzenia. Nie dawało też podstaw do uznania, iż pismo to nie zostało mu nigdy doręczone i wobec tego termin z art. 264 § 1 Kp nie zaczął biec. Bierne oczekiwanie przez niego, przez kolejne miesiące, na przysłanie mu pisemnego oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę, nie usprawiedliwiało kilkumiesięcznego opóźnienia w złożeniu do sądu odwołania. Oświadczenie o wypowiedzeniu zostało W. M. skutecznie złożone w dniu 21 kwietnia 2017r. i od tego dnia rozpoczął bieg terminu wypowiedzenia, który upłynął z dniem 31 lipca 2017r. Powód miał możliwość spokojnego zapoznania się z treścią pisemnego wypowiedzenia, ale z tej możliwości nie skorzystał. Nawet, gdyby pracodawca wysłał mu pisemne wypowiedzenie, to i tak datą złożenia tego oświadczenia byłby dzień 21 kwietnia 2017r. W. M. zdawał się nie zauważać, że to nie rzeczą pracodawcy było zatroszczenie się o to, by dodatkowo po spotkaniu w dniu 21 kwietnia 2017r. potwierdzać mu, przy pomocy wszelkich środków komunikacji, iż umowa o pracę została wypowiedziana. To on, jeśli nie był pewien swojej sytuacji pracowniczej, sam powinien skontaktować się z pracodawcą i wyjaśnić wątpliwości, a nie czekać, aż pracodawca „coś” przyśle mu pocztą. Pozwana Spółka dokonał wobec niego wypowiedzenia umowy o pracę w trybie przewidzianym w Kodeksie pracy i zgodnie z formalnymi wymogami. Kodeks ten nie nakłada na pracodawcę obowiązku wysyłania pracownikowi pisma o rozwiązaniu stosunku pracy, gdy ten odmawia jego przyjęcia. Ustaleń tych nie podważały okoliczności, na które powód powoływał się w toku postępowania i które zostały przez niego wypunktowane. Miał rację, że już w czasie rozmowy z M. K. (1) i M. K. (2) w dniu 27 kwietnia 2017r. zaprzeczał, aby A. G. (1) wręczyła mu wypowiedzenie umowy o pracę. Nie jest to jednak dowód na to, iż było tak, jak on twierdzi. Świadczy to tylko o przyjętej przez niego od początku taktyce postępowania wobec pracodawcy-oczekiwaniu na przysłanie mu pisemnego wypowiedzenia. W czasie rozmowy w dniu 27 kwietnia 2017r. M. K. (1) powoływała się na fakt wręczenia mu rozwiązania umowy o pracę i nawet podała, że umowa ulega rozwiązaniu z dniem 31 lipca 2017r. Mimo takiej informacji, W. M. postanowił nadal czekać na pismo od pozwanej, które miało to potwierdzać. Tymczasem na pracodawcy nie spoczywał obowiązek wysłania pracownikowi pisemnego wypowiedzenia, skoro ten wcześniej odmówił jego przyjęcia. W czasie w/w rozmowy powód po raz drugi został poinformowany o rozwiązaniu z nim umowy o pracę. Pierwszy raz uczyniła to A. G. (1) na spotkaniu w dniu 21 kwietnia 2017r. Po dacie 27 kwietnia 2017r., W. M. zwracał się e-mailem do pracodawcy o nadesłanie pasków płacowych i Pit-ów. Mógł wówczas wyjaśnić kwestię rozwiązania z nim umowy, ale tego nie uczynił. Bezspornym było, iż otrzymał zestawienie wynagrodzenia za lipiec 2017r. W zestawieniu tym zawarto pozycję ekwiwalentu za urlop za 32 dni w kwocie netto (...) zł. Twierdzenie przez niego, że uważał tę kwotę za premię, ponieważ w tytule przelewu wskazano „wypłata za lipiec 2017r.”, co utwierdziło go w przekonaniu, iż cały czas jest zatrudniony, było całkowicie bezzasadne i niewiarygodne. Powód jest osobą wykształconą i posiadającą już doświadczenie zawodowe. Pozwana nie była jego pierwszym pracodawcą. Biorąc pod uwagę zasady doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, przelanie premii pracownikowi, który w ciągu roku świadczył pracę zaledwie przez kilka dni, u każdej osoby wzbudziłoby uzasadnione wątpliwości. Wskazane zestawienie wynagrodzenia za lipiec 2017r. było dla niego trzecim źródłem informacji o rozwiązaniu z nim umowy o pracę. Również powoływanie się na dysponowanie mieniem służbowym jeszcze po upływie terminu wypowiedzenia, jako na fakt dalszego trwania stosunku pracy, było niezasadne. W. M. uprawniony był do dysponowania tym mieniem do czasu upływu terminu wypowiedzenia, ponieważ do tej chwili nadal był pracownikiem strony pozwanej. Po dniu 31 lipca 2017r. użytkował to mienie bezprawnie. Takie postępowanie nie mogło usprawiedliwiać jego przekonania o nadal trwającym stosunku pracy. Obowiązek zwrotu pracodawcy jego mienia po zakończeniu umowy o pracę ciąży na pracowniku. Kwestia wręczenia mu w dniu 17 kwietnia 2017r. nowego aparatu telefonicznego także nie potwierdzała jego wersji. A. G. (1) zeznała, że przekazała telefon, by powód nie domyślił się zamiaru zwolnienia go z pracy. Powszechnie zaś jest wiadome, iż pracodawcy nie informują pracowników o zamiarze rozwiązania umowy o pracę, aby im tego nie udaremnili lub nie utrudniali. Również dalsze argumenty nie stanowiły dowodu na prezentowaną przez W. M. wersję o braku wypowiedzenia umowy o pracę. W szczególności żadne przepisy z zakresu prawa pracy nie ustanawiają wymogu obecności świadków przy wręczaniu pracownikowi pisma o wypowiedzeniu umowy o pracę. W toku postępowania spornym okazał się czas trwania spotkania powoda z A. G. (1). Według A. G. (1), trwało ono około 30-45 minut, z czym nie zgadzał się W. M., powołując się na godzinę opuszczenia terenu zakładu pracy. Według jego wyliczeń, spotkanie to trwało tylko 13 minut, co uniemożliwiałoby przedstawienie mu wszystkich przyczyn wypowiedzenia w tak krótkim czasie. Okoliczność, czy A. G. (1) przedstawiła mu ustnie wszystkie przyczyny wypowiedzenia, czy tylko niektóre, nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, ponieważ powód uchybił terminowi do złożenia odwołania do sądu i istota sporu sprowadzała się do tego, czy nastąpiło to z jego winy. Jeśli nawet spotkanie trwało krócej niż podawała świadek A. G. (1), to nie znaczy, że nie wręczyła mu wówczas wypowiedzenia. Podobnie było w przypadku kolejnej spornej okoliczności dotyczącej tego, kto zainicjował spotkanie, które odbyło się 21 kwietnia 2017r., czy zrobił to W. M., czy jego przełożona A. G. (1). Według stanowiska powoda, zainicjowanie spotkania przez niego było dowodem na to, iż nie doszło wówczas do wypowiedzenia mu umowy o pracę. Takie rozumowanie było błędne. A. G. (1), wiedząc o terminie spotkania, miała możliwość przygotowania sobie pisma zawierającego wypowiedzenie i to niezależnie od tego, kto spotkanie zaproponował. Biorąc pod uwagę całokształt przeprowadzonych dowodów i przedstawioną powyżej ich analizę, a także wynikające z oceny dowodów wnioski, Sąd I instancji uznał, że W. M. nie wykazał, by podczas spotkania w dniu 21 kwietnia 2017r. A. G. (1) jedynie zapowiedziała rozwiązanie z nim umowy o pracę. Pozwana udowodniła zaś, iż doszło wówczas do wypowiedzenia umowy, co przede wszystkim potwierdzały zeznania świadków A. G. (1) i M. K. (1), treść nagranej rozmowy z powodem z dnia 27 kwietnia 2017r. i przekazanie mu ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Bezpodstawne było też zarzucanie przez W. M., że pracodawca wysyłał korespondencję do miejscowości B., zamiast do miejscowości D.. Powód sam wskazał w e-mailu wysłanym 1 lipca 2017r. do pracownika B. M. (1), iż średnio raz na tydzień bywa w B.. Następnie okazało się, że korespondencja w B. nie była odbierana. Podnoszone więc przez W. M. okoliczności nie świadczyły o braku jego winy w uchybieniu terminu. Również jego stan zdrowia psychicznego nie uniemożliwiał mu złożenia odwołania do Sądu w terminie, co znalazło potwierdzenie w dowodach z opinii biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii. Powód po prostu nie dochował należytej staranności, jakiej można wymagać od osób dbających o swoje interesy. Bezpodstawnie uznał, iż w czasie spotkania w dniu 21 kwietnia 2017r. nie doszło do skutecznego wypowiedzenia mu umowy o pracę i nie składał do sądu odwołania czekając, aż pracodawca przyśle mu pismo z wypowiedzeniem. W świetle powyższego nie było podstaw do przywrócenia terminu do złożenia odwołania do Sądu. Nie wydano odrębnego postanowienia w przedmiocie odmowy przywrócenia terminu. W świetle bowiem art. 265 Kp, sąd nie ma obowiązku wydania odrębnego orzeczenia w przedmiocie przywrócenia terminu do wniesienia pozwu. Dlatego rozstrzyga sprawę merytorycznie po uprzednim rozważeniu, czy termin do wniesienia pozwu został zachowany, a w razie uchybienia terminowi-czy spełnione zostały przesłanki do jego przywrócenia, dając temu wyraz-w pozytywnym, bądź negatywnym sensie-w treści uzasadnienia orzeczenia, jeżeli będzie ono sporządzone na wniosek strony, bądź wskutek wniesienia środka zaskarżenia. Jeżeli termin do wniesienia pozwu nie został zachowany i jednocześnie przyczyny uchybienia terminu były przez pracownika zawinione, sąd pracy oddala powództwo (tak też Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały składu 7 sędziów z dnia 14 marca 1986r., III PZP 8/86, OSNCP 1986, nr 12, poz. 194, z glosą T. Zielińskiego, OSP 1987, z. 1, poz. 19, mającej moc zasady prawnej). W wyroku z dnia 24 stycznia 1997r., I PKN 1/96, Sąd Najwyższy stwierdził, że jeżeli złożenie pozwu o przywrócenie do pracy nastąpiło po upływie terminu przewidzianego w art. 264 § 1 Kp, uwzględnienie powództwa pracownika bez wydania odrębnego postanowienia o przywróceniu terminu do dokonania tej czynności, oznacza jego przywrócenie. Wobec powyższego uznano, iż oddalenie powództwa oznacza odmowę przywrócenia takiego terminu. W tej sytuacji zbędne było prowadzenie w niniejszej sprawie postępowania dowodowego w celu ustalenia zasadności i zgodności z prawem wręczonego W. M. wypowiedzenia i z tych względów Sąd Rejonowy oddalił powództwo w pkt 1 wyroku na podstawie art. 264 § 1 Kp, art. 265 Kp i art. 45 § 1 Kp. W pkt 2 orzeczenia obciążono powoda, jako przegrywającego sprawę w całości, kosztami procesu w kwocie 180 zł na podstawie art. 98 § 1, 3 i 4 kpc w zw. z art. 99 kpc. Kwota ta stanowi koszty zastępstwa procesowego, których wysokość ustalono stosownie do treści § 9 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (tekst jednolity: Dz. U. z 2015r., poz. 1800). Nie obciążono W. M. wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa w pkt 3 wyroku. Zgodnie z art. 97 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, w toku postępowania w sprawach z zakresu prawa pracy o roszczenia pracownika wydatki obciążające pracownika ponosi tymczasowo Skarb Państwa. Sąd pracy w orzeczeniu kończącym postępowanie w instancji rozstrzyga o tych wydatkach, stosując odpowiednio przepisy art. 113, z tym że obciążenie pracownika tymi wydatkami może nastąpić w wypadkach szczególnie uzasadnionych. W ocenie Sądu I instancji, taki szczególnie uzasadniony wypadek nie zachodził w tej sprawie (uzasadnienie-k.769-790 tomu IV akt sprawy).

Apelację od powyższego wyroku wniósł powód.

Wyrokowi Sądu Rejonowego zarzucił naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść rozstrzygnięcia, tj.: 1. art. 233 § 1 kpc poprzez: a) dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie i ustalenie, iż powództwo zostało w niniejszej sprawie wytoczone po terminie przewidzianym dla dokonania tej czynności, zaś w sprawie brak było podstaw do przywrócenia terminu do złożenia odwołania, b) wyprowadzenie z materiału dowodowego wniosków z niego niewynikających i błędne ustalenie, jaki był przebieg spotkania z dnia 21 kwietnia 2017r. pomiędzy nim a A. G. (1), w szczególności przyjęcie, że: - w trakcie tego spotkania przełożona wypowiedziała mu umowę o pracę, poinformowała go ustnie o rozwiązaniu umowy za wypowiedzeniem i pouczyła o możliwości złożenia odwołania do właściwego sądu pracy oraz o terminie odwołania, przedstawiła mu pisemne wypowiedzenie z wcześniej podanymi przyczynami i przykładami uzasadniającymi rozwiązanie stosunku pracy, - wziął dokument wypowiedzenia, popatrzył na niego, a potem wstał i wyszedł, odgrażają się, iż pożałuje, - opuścił zakład bez zgody pracodawcy, - nic nie mówił w trakcie spotkania, że jest na zwolnieniu lekarskim, - po wypowiedzeniu okazywał wściekłość i się odgrażał, - spotkanie to trwało ok. 30 minut, nie dłużej niż 45 minut, podczas gdy prawidłowa interpretacja materiału dowodowego powinna prowadzić do wniosku, iż w trakcie tego spotkania nie doszło do wypowiedzenia mu umowy o pracę, na samym początku spotkania poinformował A. G. (1), że otrzymał kolejne zwolnienie lekarskie, co wywołało jej wściekłość i poinformowanie go o zamiarze zwolnienia w najbliższym czasie poprzez wysyłanie mu dokumentów pocztą, spotkanie było zbyt krótkie (zaledwie 13 minut), aby mogło mieć taki przebieg, jak zeznała A. G. (1), c) błędne przyjęcie, iż wydanie mu w dniu 17 kwietnia 2017r. nowego aparatu telefonicznego miało świadczyć o tym, że pracodawca nie chciał mu wcześniej dawać do zrozumienia, iż zamierza go zwolnić, podczas gdy prawidłowa interpretacja powinna prowadzić do konkluzji, że w dniu 21 kwietnia 2017r. nie doszło do wypowiedzenia mu umowy o pracę, d) błędne przyjęcie, iż nowa przełożona z własnej inicjatywy zaproponowała mu, żeby się spotkali po tak długiej przerwie i porozmawiali oraz że w trakcie tego spotkania chciała mu wskazać, którym oczekiwaniom nie sprostał i rozwiązać z nim umowę o pracę, e) błędne przyjęcie, iż w dniu 21 kwietnia 2017r., o ustalonej wcześniej godzinie, został poproszony do gabinetu Dyrektora HR na Polskę na spotkanie ze swoim bezpośrednim przełożonym, f) błędne przyjęcie, że skoro A. G. (1) informowała M. K., iż pierwszą rzeczą, jaką zrobi, będzie wypowiedzenie mu umowy o pracę, to faktycznie w trakcie spotkania 21 kwietnia 2017r. do tego doszło, g) błędne przyjęcie, że podczas rozmowy telefonicznej w dniu 27 kwietnia 2017r. pomiędzy nim a M. K. (1) i M. K. (2) wypowiadał się naturalnie i spontanicznie, a jego wypowiedzi cechował spokój i zrównoważenie, oparcie ustaleń w tym zakresie o opinię sporządzoną przez biegłego z zakresu fonoskopii G. Ł., pomimo iż w całości kwestionował wnioski tej opinii, co zostało szczegółowo wyjaśnione w piśmie procesowym z 19 listopada 2021r., h) błędne przyjęcie, że z jego korespondencji e-mail do B. M. (1) z 1 lipca 2017r. wynika, iż średnio raz na tydzień bywa on pod adresem w B., podczas gdy z korespondencji tej wynika tylko, że bywa w B. oraz prosi, aby kierować do niego korespondencję na adres w D., i) błędne przyjęcie, iż wypowiedzenie umowy o pracę miało negatywny wpływ na jego aktywność życiową i emocjonalną oraz spowodowało u niego zaburzenia adaptacyjne, podczas gdy jego problemy zdrowotne, w tym zaburzenia depresyjne, zostały zdiagnozowane już dużo wcześniej, niż w momencie, gdy po raz pierwszy zapoznał się w toku niniejszego postępowania z treścią wypowiedzenia umowy o pracę, j) błędne przyjęcie, że nie zachodziły u niego przesłanki psychologiczne do stwierdzenia, aby w okresie obejmującym wypowiedzenie umowy o pracę i następującym po nim, znajdował się w stanie wyłączającym lub poważnie ograniczającym możliwość samodzielnego podjęcia decyzji lub wyrażenia woli związanej z otrzymanym wypowiedzeniem, podczas gdy z opinii biegłej z zakresu psychologii H. C. wynikało, iż nie ujawniał skłonności do symulowania, bądź agrawowania objawów psychopatologicznych, k) błędne przyjęcie, że stosowane przez niego leki nie mają wpływu na zmiany poznawcze i intelektualne oraz iż w dniach 21 kwietnia 2017r. i 27 kwietnia 2017r. nie przejawiał jakiegokolwiek zaburzenia sprawności funkcji poznawczych, zaburzenia świadomości, dysfunkcji treści i toku myślenia, a w konsekwencji, że jego stan psychiczny w okresie od 21 kwietnia 2017r. do 21 września 2017r. nie uniemożliwiał mu złożenia odwołania do sądu od wypowiedzenia w terminie 21 dni od daty jego otrzymania, l) błędne przyjęcie, iż podczas spotkania 21 kwietnia 2017r. jego stan psychofizyczny nie skutkował tym, że nie był on świadomy, iż pracodawca wypowiedział mu umowę o pracę i w okresie do 4 września 2017r. nie znajdował się w stanie wyłączającym lub poważnie ograniczającym możliwość samodzielnego podjęcia decyzji lub wyrażenia woli związanej z otrzymanym wypowiedzeniem, a w konsekwencji przyjęcie, że w tym okresie był w stanie prawidłowo zajmować się swoimi sprawami, przebywać w miejscach uczęszczanych przez osoby trzecie, wchodzić w kontakty słowne z osobami obcymi w celu załatwiania spraw służbowych i poczynienie powyższych ustalań na podstawie kwestionowanej w całości opinii biegłej psychiatrii A. N., m) poczynienie błędnych ustaleń na podstawie kwestionowanej przez niego opinii fonoskopijnej, na temat jego stanu emocjonalnego i psychicznego w trakcie nagrania, wnioskowanie o chorobach i dysfunkcjach narządów mowy oraz iż skoro na stronie internetowej biegłej G. Ł. znajduje się informacja, że wykonuje ona ekspertyzy fonoskopijne, dotyczące między innymi określania stanu psychofizycznego oraz postaw i sposobu zachowania NN osoby/osób na podstawie analizy mowy ciągłej, to mogła ona wypowiedzieć się na temat jego stanu emocjonalnego i psychicznego, pomimo iż biegła nie posiada w tym zakresie żadnego kierunkowego wykształcenia i doświadczenia, n) błędne przyjęcie, że sporządzone opinie biegłych z zakresu: fonoskopii, psychiatrii i psychologii są sporządzone rzetelnie, obiektywnie, fachowo, były jasne i stanowcze i mogą stanowić miarodajny dowód w niniejszej sprawie, pomimo szeregu zastrzeżeń, które złożył, o) brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, tj. dokonania jego oceny z pominięciem istotnej części materiału: - korespondencji e-mail z 14 września 2017r., w której został poinformowany o obowiązku przesyłania zwolnień lekarskich do ZUS, - okoliczności, iż nie odebrano mu mienia służbowego bezpośrednio po upływie terminu wypowiedzenia umowy o pracę, samochód służbowy odebrano mu podczas przeglądu w serwisie w K. pod koniec września 2017r., nadal miał aktywne karty paliwowe, klucze do biura, identyfikator, dysponował telefonem służbowym, - okoliczności, że w tytule przelewu kwoty (...) zł wpisane było przez pozwaną „wypłata za lipiec 2017r.”, a nie ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, co mogło wprowadzić go w błąd i stanowić podstawę do przyjęcia, iż wypłacona kwota stanowi premię, która była mu do tej pory regularnie wypłacana w porównywalnych wysokościach, - zwolnienia lekarskiego wystawionego z datą 20 kwietnia 2017r. pomimo, że wiarygodność tego dokumentu nie została podważona, a w konsekwencji nieustalenie istotnej dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności, iż z przyczyn niezawinionych złożył odwołanie do sądu 21 września 2017r., p) odmowę wiarygodności zeznaniom świadka I. Ż. pomimo, że jej zeznania miały istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, ponieważ nie starała się przedstawić go w jak najkorzystniejszym świetle, jej zeznania były autentyczne, spontaniczne, korespondujące z jego zeznaniami i dokumentami znajdującymi się w aktach sprawy, co więcej-z uwagi na zajmowane stanowisko (referendarz sądowy)-niczego nie zatajała w swoich zeznaniach i zeznawała zgodnie z prawdą, q) odmowę wiarygodności jego zeznaniom, co do tego, iż nie zostało mu wręczone wypowiedzenie umowy o pracę, nie odmówił podpisania wypowiedzenia, o wypowiedzeniu dowiedział się dopiero z pisma, które pracodawca wysłał do jego pełnomocnika już po rozpoczęciu procesu, jego stanu emocjonalnego i psychicznego, zaś przyjęcie bezkrytycznie za wiarygodne zeznań A. G. (1), a w konsekwencji błędne przyjęcie, że w sposób zawiniony uchybił terminowi do złożenia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę; 2. art. 235 2 § 1 pkt 5) kpc w zw. z art. 227 kpc w zw. z art. 278 kpc w zw. z art. 286 kpc poprzez oddalenie (pominięcie) przez Sąd na posiedzeniu niejawnym w dniu wydania wyroku przed zamknięciem rozprawy jego wniosków dowodowych (co uniemożliwiło mu złożenie zastrzeżenia do protokołu w trybie art. 162 kpc) o dopuszczenie dowodu z łącznej opinii biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii na podane okoliczności, 3. naruszenie art. 235 2 § 1 pkt 2) kpc w zw. z art. 227 kpc poprzez oddalenie jego wniosków dowodowych o: a) dopuszczenie dowodu z zeznań świadków: M. W., P. M., A. S., M. K. (3), A. G. (2), b) zobowiązanie strony pozwanej do złożenia do akt sprawy dokumentów i innych środków dowodowych wymienionych w pkt 8 podpunkty a)-d) pisma z 30 stycznia 2018r., c) zobowiązanie strony pozwanej do złożenia do akt sprawy dokumentów i innych środków dowodowych wymienionych w piśmie z dnia 8 czerwca 2018r. oraz w pkt 4.2. pisma z 17 grudnia 2018r. i uznanie ich za nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem dotyczyły ustalenia braku zgodności z prawem i zasadności wypowiedzenia umowy o pracę. Zarzucił także naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. 1. art. 264 § 1 Kp art. 265 § 1 i 2 Kp w zw. z art. 45 § 1 Kp poprzez ich błędną wykładnię prowadzącą do oddalenia powództwa, jako wniesionego po upływie terminu podczas, gdy w toku postępowania uprawdopodobnił, iż bez swoje winy złożył odwołanie w dniu 21 września 2017r., a nawet udowodnił okoliczności świadczące o przywróceniu terminu do wniesienia odwołania. Ponadto, na podstawie art. 380 kpc, wniósł o rozpoznanie przez Sąd II instancji postanowienia dowodowego wydanego na posiedzeniu niejawnym, tuż przed zamknięciem rozprawy i wydaniem wyroku na posiedzeniu niejawnym bez udziału stron, mającego wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, a polegającego na oddaleniu (pominięciu) przez Sąd I instancji wniosku dowodowego o dopuszczenie następujących dowodów: a) z łącznej opinii biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii na wskazane okoliczności, b) z zeznań świadków: M. W., P. M., A. S., M. K. (3), A. G. (2) na okoliczności wskazane przed Sądem Rejonowym, c) zobowiązanie pozwanej do złożenia do akt sprawy dokumentów i innych środków dowodowych wymienionych w pkt 8 podpunkty a)-d) pisma z 30 stycznia 2018r. na okoliczności tam wskazane, d) zobowiązanie pozwanej do złożenia do akt sprawy dokumentów i innych środków dowodowych wymienionych w piśmie z dnia 8 czerwca 2018r. oraz w pkt 4.2. pisma z 17 grudnia 2018r. na okoliczności tam wskazane.

Wniósł o: zmianę zaskarżonego wyroku i przywrócenie mu terminu do złożenia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę oraz uwzględnienie powództwa w całości, tj.: przywrócenie go do pracy na dotychczasowych warunkach na stanowisku Country (...) Manager na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony za wynagrodzeniem (...) zł brutto oraz zasądzenie na jego rzecz od pozwanej zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych, zasądzenie na jego rzecz od pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych oraz przeprowadzenie rozprawy.

W uzasadnieniu apelacji podał, że wyrokiem z 23 grudnia 2021r. Sąd Rejonowy w Radomiu oddalił w całości jego powództwo, z czym się nie zgadza, albowiem orzeczenie zostało wydane z naruszeniem zarówno przepisów procesowych i przepisów prawa materialnego. Wraz z pozwem wniósł o przywrócenie terminu na złożenie odwołania do Sądu. W toku postępowania dowodowego wykazał zaś brak winy po swojej stronie w uchybieniu terminowi. Brak winy pracownika w przekroczeniu terminu należy analizować w płaszczyźnie jego subiektywnej oceny stanu rzeczy, zwłaszcza z uwzględnieniem stopnia jego wykształcenia i posiadanej wiedzy prawniczej oraz doświadczenia życiowego, a również z uwzględnieniem obiektywnego miernika staranności, jakiej można wymagać od strony dbającej należycie o swoje interesy, jak też biorąc pod uwagę wszystkie istotne okoliczności faktyczne danej sprawy. Sąd I instancji ustalił szereg faktów mających istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy niezgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy. Postępowanie dowodowe wykazało, iż pozwana nigdy nie doręczyła mu pisemnego oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę. Z dokumentem tym po raz pierwszy zapoznał się dopiero po otrzymaniu odpowiedzi na pozew. Wątpliwości w przedmiocie swojego statusu pracowniczego powziął z chwilą zapoznania się z e-mailem z dnia 14 września 2017r., otrzymanym od pracownika pozwanej-A. K., która poinformowała go, że jego zwolnienie lekarskie zostało odesłane do ZUS-u i żeby kolejne zwolnienia wysyłał bezpośrednio do tej instytucji. Informacja ta go zaniepokoiła, co skutkowało tym, iż postanowił skonsultować tę sytuację z prawnikiem. Efektem rozmowy z prawnikiem było wystosowanie za jego pośrednictwem do pozwanej pisma, mającego na celu wyjaśnienie jego statusu pracowniczego. Z ostrożności, podjął również decyzję o złożeniu do sądu odwołania wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu do jego wniesienia. W pozwie wskazał, że: • w dniu 21 kwietnia 2017r., pomimo posiadanego zwolnienia lekarskiego, stawił się na umówione spotkanie z nową przełożoną A. G. (1), • po wejściu na to spotkanie przekazał informacje, iż jego stan zdrowia nie pozwala mu na chwilę obecną na podjęcie pracy, • podczas spotkania przełożona wyraziła swoje niezadowolenie z takiego stanu rzeczy i poinformowała go, że w takim stanie rzeczy będzie go chciała zwolnić, • spotkanie z nową przełożoną było dla niego stresujące, gdyż musiał jej przekazać informację o kolejnym zwolnieniu lekarskim, • w dniu 14 września 2017r. uzyskał niepokojącą informację, dotyczącą przesyłania zwolnień lekarskich do ZUS, • na jego konto wpłynęła kwota (...) zł, którą uważał za wypłatę premii półrocznej, lecz gdy zapoznał się z zestawieniem wynagrodzenia okazało się, iż kwota ta stanowi ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, • nie miał świadomości, że wypowiedziano mu umowę o pracę (nie otrzymał nawet świadectwa pracy), • od dnia 21 kwietnia 2017r. do chwili złożenia pozwu przebywał na zwolnieniu lekarskim. Nie można przyjąć, jak uczynił to Sąd Rejonowy, iż w trakcie spotkania bez usprawiedliwionych przyczyn odmówił podpisania dokumentu wypowiadającego umowę o pracę. Powyższy wniosek wyprowadzono wyłącznie w oparciu o zeznania A. G. (1), której zeznania nie powinny zostać obdarzone walorem wiarygodności. W tym zakresie pominięto jego zeznania, odmawiając im wiarygodności. Nie zgadza się z tym, że „całokształt dowodów zgromadzonych w przedmiotowej sprawie przemawiał za uznaniem, iż w dniu 21 kwietnia 2017r. doszło do wypowiedzenia mu umowy o pracę”. Jedynym dowodem, na którym mógł oprzeć się w tym zakresie Sąd I instancji, to zeznania jego nowej przełożonej, która miała interes w tym, aby zeznawać na korzyść pozwanej. Potwierdzeniem jej wersji wydarzeń nie mogą być zeznania świadka M. K. (1), która nie była uczestnikiem spotkania, nie była też obecna w miejscu, w którym doszło do spotkania. Nigdy nie uczestniczyła w przygotowaniu jego wypowiedzenia, zaś wiedzę w tym temacie mogła czerpać wyłącznie od A. G. (1). W swoich zeznaniach na rozprawie w dniu 21 maja 2018r. wskazała, że miała wcześniej informację od A. G. (1) o zamiarze rozwiązania z nim umowy. Okoliczność, iż jego nowa przełożona nosiła się z zamiarem rozwiązania z nim umowy o pracę, nie przesądza tego, że do wypowiedzenia doszło właśnie w dniu 21 kwietnia 2017r., a więc na spotkaniu przez niego zainicjowanym, na wstępie którego poinformował przełożoną, iż ze względu na stan zdrowia posiada zwolnienie lekarskie, które zostało wystawione w dniu 20 kwietnia 2017r. Co więcej, jeśli przyjąć za prawdę zeznania A. G. (1), spotkanie miałoby następujący przebieg: ‣ przełożona miałaby rozpocząć rozmowę od jego stanu zdrowia i zapytać, jak on się czuje, czy może wrócić do pracy i czy nie potrzebuje pomocy, ‣ następnie zapytać go, jak ocenia ich krótką współpracę i jego udział, ‣ na co miał odpowiedzieć, że pracę trzeba szanować i nie łatwo jest znaleźć ją na zewnątrz, ‣ następnie świadek miała przedstawić mu swój punkt widzenia, co do wykonywania przez niego obowiązków i co należałoby zrobić, aby w szybkim tempie podnieść poziom tej funkcji, a następnie oświadczyć, iż zdecydowanie nie widzi go w tym teamie, ‣ w kolejnym kroku, miała mu przedstawić jasne przykłady jego niekompetencji podczas współpracy, pokazując wszystkie wskaźniki, ‣ następnie zapytać, czy ma do niej jakieś pytania, ‣ w odpowiedzi miał rzekomo oświadczyć, że pożałuje ona swojej decyzji i winę za brak jego osiągnięć ponosi jego poprzednia przełożona, bo nie dała mu kierunku działania, ‣ w odpowiedzi przełożona miała go poinformować, iż to jest stanowisko, na którym sam obiera kierunki działania i waliduje je z przełożonym, ‣ w kolejnej części spotkania miała rzekomo przedstawić mu wypowiedzenie z wcześniej podanymi przyczynami i przykładami uzasadniającymi rozwiązanie umowy o pracę, ‣ następnie miałby on odmówić podpisania odbioru wypowiedzenia, uciec z jej gabinetu i wybiec z terenu zakładu pracy. Jak wynika z pisemnych zeznań świadka, spotkanie to miało trwać od 30 do 45 minut podczas, gdy z jej pisemnego oświadczenia, załączonego do odpowiedzi na pozew wynika, że 21 kwietnia 2017r. o godz. 9.45 odbył z nią rozmowę w jej gabinecie, zaś opuścił teren zakładu pracy o godz. 9.58. Powyższe oznacza, iż spotkanie trwało zaledwie 13 minut. Również z notatki służbowej pracownika ochrony wynika, że opuścił zakład pracy o godz. 9.59. Z zasad doświadczenia życiowego i logiki wynika, iż gdyby faktycznie spotkanie miało taki przebieg, wówczas trwałoby znacznie dłużej, niż zaledwie 13 minut. O braku wiarygodności jej zeznań świadczy także to, że udzielając pisemnych odpowiedzi na zadane pytania, dopasowała ona długość trwania spotkania do stworzonej przez siebie wersji tak, aby uwiarygodnić tym swoje zeznania. Umknęło jednak jej uwadze, iż wraz z odpowiedzią na pozew pozwana załączyła oświadczenie przez nią podpisane, że omówione spotkanie trwało zaledwie 13 minut. Z doświadczenia życiowego wynika, iż im dalej od zdarzenia, tym pamięć świadka staje się bardziej ulotna. Dlatego również wyobrażenia, które miała w dniu 13 października 2020r. (składając zeznania przed konsulem RP w P.), że spotkanie trwało „około 30 minut, maksymalnie 45”, nie stanowią wiarygodnego dowodu na okoliczność, ile trwała rozmowa w dniu 21 kwietnia 2017 r. Notatka służbowa załączona do odpowiedzi na pozew jest datowana na dzień 21 kwietnia 2017r., a więc dzień odbycia spotkania, którego był wyłącznym inicjatorem. Wynika z niej, iż spotkanie rozpoczęło się o godz. 9.45 i zakończyło o godz. 9.58. Sąd Rejonowy powinien więc uznać, że skoro spotkanie to trwało zaledwie ok. 13 minut, to A. G. (1) nie byłaby w stanie przedstawić mu wszystkich przyczyn wypowiedzenia, które znalazły się w pisemnym oświadczeniu pracodawcy załączonym do odpowiedzi na pozew, a co dopiero przeprowadzić z nim rozmowę, która składałaby się z tak wielu elementów. Dlatego też prawidłowym ustaleniem powinno być, iż w trakcie tego spotkania nie doszło o wypowiedzenia mu umowy o pracę. W odniesieniu do zeznań M. K. (1) podniósł, że w chwili składania zeznań była pracownikiem pozwanej, zależnym służbowo od A. G. (1), a więc miała oczywisty interes w tym, by zeznawać na korzyć pozwanej, broniąc stanowiska swojej przełożonej. Po drugie zeznała, iż w trakcie rozmowy, którą przeprowadziła z nim w dniu 27 kwietnia 2017r., nie kwestionował on samego wypowiedzenia, ani jego powodów. W tym zakresie oświadczyła nieprawdę, co można łatwo zweryfikować zestawiając treść jej zeznań z transkrypcją rozmowy telefonicznej, z której wynika, że: • był wyraźnie zaskoczony rozmową i stanowczo zaprzeczył, aby doszło do wypowiedzenia. M. K. (1), mówiąc: „dobrze rozumiem, no ja nie mam takiej informacji, także tutaj potwierdzę z A. natomiast chciałam Cię poinformować, że ten dokument (zwolnienie lekarskie) jak najbardziej wpłynął”, w sposób jednoznaczny dała mu do zrozumienia, że wyjaśni całą sprawę i wówczas skontaktuje się z nim. Po tej rozmowie nikt od pozwanej nie kontaktował się z nim telefonicznie pomimo, iż cały czas był dostępny pod telefonem (pracodawca znał jego nr prywatny) i kontaktował się ze Spółką e-mailowo. Jak zeznał na rozprawie w dniu 15 marca 2018r., M. K. (1) nie informowała go, że jest na wypowiedzeniu. Nie wiedział, jaki urlop, o którym mówiła, miał być wstrzymany, skoro cały czas był na zwolnieniu. Po 21 kwietnia 2017r. nie składał do pracodawcy żadnego wniosku o urlop bezpłatny lub wypoczynkowy. Rozmowę uznał za element straszenia go. Świadek w trakcie składanych zeznań, na pytanie jego pełnomocnika oświadczyła, iż: „przebieg tej rozmowy nie był nagrywany. Powód był na głośniku głośnomówiącym. W czasie tej rozmowy ja robiłam notatki. Pani K. to widziała”. Następnie, gdy pytanie świadkowi zadał pełnomocnik pozwanej powiedziała: „teraz wydaje mi się, że ta rozmowa z powodem musiała być nagrywana, bo ja musiałam z czegoś sporządzić ten stenogram”. Powyższe świadczy o tym, iż świadek mijała się z prawdą składając swoje zeznania, czyniąc to w interesie pozwanej. Dopiero, gdy pełnomocnik pozwanej naprowadził świadka, że przecież był sporządzany stenogram rozmowy, świadek przyznała się, iż rozmowa została nagrana. Stanowisko, które zajmował, było jednostkowym, samodzielnym stanowiskiem wysokiego szczebla menedżerskiego w strukturach pozwanej, dlatego też nie sposób przyjąć, że świadek w pierwszej części swoich zeznań mogła zapomnieć o fakcie, iż nagrywała rozmowę z nim. Wskazał też na rozbieżność pomiędzy zeznaniami M. K. (1), która zeznała, że po rozmowie z 27 kwietnia 2017r. już więcej nie kontaktowała się z nim, podczas gdy A. G. (1) podała, iż kontaktowała się z nim e-mailowo. Nie sposób również podzielić rozumowania Sądu I instancji, że gdyby nie doszło do wypowiedzenia umowy o pracę w trakcie spotkania 21 kwietnia 2017r., wówczas nie miałby powodów do nagłego opuszczenia zakładu pracy i to bez zgody pracodawcy. Po pierwsze, nie musiał posiadać zgody pracodawcy, aby opuścić zakład pracy, gdyż w tym dniu z własnej woli przyszedł na spotkanie. Nie było możliwości, aby tego dnia świadczył pracę, gdyż posiadał ważne zwolnienie lekarskie, wystawione 20 kwietnia 2017r. Po drugie, postępowanie dowodowe wykazało, iż spotkanie było dla niego bardzo stresujące, albowiem idąc na nie wiedział, że będzie musiał poinformować o kolejnym zwolnieniu lekarskim. Nie sposób od niego wymagać, aby informacjami na temat swojej sytuacji zdrowotnej dzielił się-przed spotkaniem z przełożoną-z innymi pracownikami. Jest oczywistym, iż o tym fakcie w pierwszej kolejności powinna informację powziąć jego przełożona, co też miało miejsce w trakcie spotkania przez niego zainicjowanego w dniu 21 kwietnia 2017r. Błędnie ustalono, że nie poinformował bezpośredniej przełożonej o zwolnieniu lekarskim. W tym zakresie Sąd Rejonowy powinien dać wiarę jego zeznaniom, gdyż nie miał żadnego interesu, by ukrywać przed pracodawcą tę okoliczność. Zwolnienie lekarskie zostało wystawione dzień wcześniej, przed spotkaniem, które odbył z przełożoną. Prawidłowym ustaleniem powinno więc być, iż wychodząc ze spotkania był przekonany, że nadal jest pracownikiem, albowiem nie złożono mu oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę. Co więcej, przez cały okres zwolnienia lekarskiego, aż do momentu, w którym otrzymał w dniu 14 września 2017r. wiadomość e-mail od A. K., nie miał żadnych wątpliwości, iż posiada status pracownika. Nabrał ich dopiero po tym, jak otrzymał wskazany powyżej e-mail i udał się do prawnika. Niezwłocznie po tym, nie mając nadal pewności, co do tego, czy jest pracownikiem pozwanej, zdecydował się złożyć odwołanie w dniu 21 września 2017r., zachowując tym samym 7-dniowy termin na złożenie wniosku o przywrócenie terminu. Gdyby wcześniej powziął wątpliwość w przedmiocie swojego statusu pracowniczego, jest oczywistym, że wcześniej wniósłby odwołanie, gdyż nie miał żadnego interesu, aby z tym zwlekać. Nie można więc uznać, iż biernie oczekiwał przez kolejne miesiące po spotkaniu na przesłanie mu pisemnego oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę. Nie miał świadomości, że wypowiedziano mu umowę o pracę, gdyż w trakcie spotkania nie padły żadne słowa, które w ten sposób powinny być przez niego zinterpretowane. Dlatego też nie sposób przyjąć, iż oświadczenie o wypowiedzeniu mu umowy o pracę zostało skutecznie złożone w dniu 21 kwietnia 2017r. i od tego dnia rozpoczął się bieg terminu wypowiedzenia, który upłynął z dniem 31 lipca 2017r. Nie miał także możliwości spokojnego zapoznania się z treścią pisemnego wypowiedzenia, albowiem takie nie zostało mu przedłożone do momentu sprawy sądowej. Na spotkaniu w dniu 21 kwietnia 2017r. jego bezpośrednia przełożona usłyszawszy, że posiada zwolnienie lekarskie poinformowała go, iż będzie chciała go zwolnić. Miał więc prawo żyć w przekonaniu, że pracodawca będzie chciał wkrótce zrealizować swoją decyzję i wysłać mu pocztą wypowiedzenie umowy o pracę. W tym kontekście niezrozumiałym są wywody Sądu I instancji, iż zdaje się nie zauważać, że to nie rzeczą pracodawcy było zatroszczenie się o to, by dodatkowo po potkaniu w dniu 21 kwietnia 2017r. potwierdzać mu, iż doszło do wypowiedzenia umowy o pracę. Twierdzenie to stanowi wyraz niezrozumienia jego stanowiska procesowego, bowiem od początku konsekwencje podtrzymywał, że w trakcie tego spotkania nie doszło do złożenia takiego oświadczenia, o czym świadczą następujące okoliczności: • spotkanie odbyło się z jego inicjatywy, a gdyby pozwana miała zamiar rozwiązania stosunku pracy, zrobiłaby to bezpośrednio po jego powrocie z długotrwałego zwolnienia lekarskiego w dniu 17 kwietnia 2017r., a zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego i logiką spotkania, w trakcie których dochodzi do wypowiedzenia umów o pracę, są inicjowane przez pracodawcę, • specjalnie tego dnia przyjechał do pracy, aby spotkać się z przełożoną pomimo, iż posiadał ważne zwolnienie lekarskie, • w spotkaniu nie uczestniczyła osoba trzecia podczas, gdy u pozwanej zwyczajem było, że przy wypowiadaniu umowy o pracę, poza bezpośrednim przełożonym pracownika, udział bierze również dodatkowa osoba, jako świadek przebiegu spotkania, co wynika nie tylko z jego zeznań, ale i M. K. (2), złożonych na rozprawie w dniu 21 maja 2018r. Ponadto, z doświadczenia życiowego i zasad logiki wynika, iż w przypadku stanowisk takich, jak jego, powszechną praktyką i zwyczajem jest, że w trakcie wypowiedzenia umowy o pracę, poza bezpośrednim przełożonym, w spotkaniu bierze udział dodatkowa osoba, która następnie może być świadkiem w przypadku sporu, co do przebiegu spotkania. Nie sposób więc przyjąć, iż w przypadku tak strategicznego dla Spółki stanowiska pracy, w trakcie wypowiadania umowy pracownikowi brak było dodatkowej osoby, • aż do22 września 2017r. dysponował służbowym samochodem, co oznacza, że prawie dwa miesiące po rozwiązaniu umowy o pracę, będąc w kontakcie e-mail z pozwaną, nadal dysponował służbowym autem. • nie odebrano, ani nie zablokowano mu służbowych kart paliwowych pomimo, iż pozwana posiadała techniczne możliwości, aby dokonać automatycznej blokady kart po 31 lipca 2017r. Ostatnie tankowanie samochodu przeprowadził 11 sierpnia 2017r., później nie korzystał już z karty, • nie odebrano mu kluczy do biura oraz identyfikatora upoważniającego do wstępu na teren zakładu pracy, • po 31 lipca 2017r. nadal dysponował służbowym telefonem (17 kwietnia 2017r. wydano mu nowy telefon służbowy), • pracodawca wiedząc, że korespondencja do niego wysyłana wracała awizowana, nie podjął żadnej próby poinformowania go, iż w dniu 21 kwietnia 2017r. wypowiedziano mu umowę o pracę (za takową próbę nie można uznać rozmowy telefonicznej z dnia 27 kwietnia 2017r.), • przebieg wskazanej rozmowy telefonicznej w sposób jednoznaczny wskazuje na to, że jego zdaniem, 21 kwietnia 2017r. nie doszło do wypowiedzenia mu umowy o pracę. Był zaskoczony rozmową i stanowczo zaprzeczył, aby doszło do wypowiedzenia umowy. Po tej rozmowie nikt od pozwanej już więcej nie kontaktował się z nim telefonicznie pomimo, iż cały czas był dostępny pod telefonem i kontaktował się z pozwaną e-mailowo, • nie otrzymał żadnego dokumentu, ani wiadomości, które świadczyłby o woli wypowiedzenia mu umowy o pracę (dokumentu wypowiedzenia, ani świadectwa pracy). Nawet w e-mailu dotyczącym przesyłania zwolnień lekarskich bezpośrednio do ZUS, nie pada żadne takie sformułowanie, • był przekonany, że kwota pieniężna, którą przelano na jego konto, stanowi premię, gdyż do tej pory w podobnej wysokości otrzymywał premie, co wynika wprost z materiałów załączonych, jako dowody w niniejszej sprawie. Kwota ta w żaden sposób go nie zaniepokoiła. Nie analizował szczegółowo zawartości paska płacowego, który odebrał dopiero z końcem sierpnia 2017r. O tym, iż faktycznie mogła być to premia świadczy także sformułowanie użyte przez pozwaną w piśmie z dnia 19 kwietnia 2018r., w którym oświadcza, że przysługiwała mu, jako pracownikowi, premia uznaniowa stosownie do oceny jego rezultatów pracy, której wysokość zależała od swobodnego uznania pracodawcy. Jako wieloletni i doceniany pracownik zawsze i regularnie otrzymywał premię, co wynika z jego pasków premiowych. Nigdy nie został jej pozbawiony. Błędnie przyjęto, iż przelanie premii pracownikowi, który w ciągu roku świadczył pracę zaledwie przez kilka dni, u każdej osoby wzbudziłoby wątpliwość. Z dokumentu podpisanego przez osobę zarządzającą pozwaną-D. P. wynika, że premia przysługująca pracownikowi składała się z dwóch części, z których jedna była zależna od wyników finansowych zakładu. Tak więc, zgodnie z tym oświadczeniem, miał prawo spodziewać się części premii, nawet w przypadku braku realizacji celów indywidualnych, przy czym jego nieobecność wcale nie musiała skutkować brakiem realizacji takich celów, albowiem w obszarze HR, w którym działał, niejednokrotnie bywało tak, iż pewne cele/zadania były widoczne/osiągalne wiele miesięcy po podjętych działaniach. Nie podziela zatem rozumowania Sądu Rejonowego, że winien nabrać wątpliwości, co do tego, czy premia w ogóle mu przysługiwała. Dokument ten, na okoliczność zasad przyznawania w pozwanej premii i zasadności jego twierdzenia, iż przelana mu kwota pieniężna stanowiła premię, dołączył do apelacji, ponieważ dopiero z uzasadnienia wyroku dowiedział się, że jego twierdzenia uznano za bezzasadne. Wyliczył kwoty, jakie otrzymywał tytułem premii i kwoty te były na przestrzeni lat porównywalne. Dopiero z dniem otrzymania od pracodawcy pisma z dnia 12 października 2017r. dowiedział się definitywnie, iż według pozwanej w dniu 21 kwietnia 2017r. doszło do wypowiedzenia mu umowy o pracę. Z uwagi na fakt, że nie otrzymał oświadczenia o wypowiedzeniu mu umowy o pracę, nie został również pouczony o prawie do wniesienia odwołania do sądu pracy. Zaprzecza, by podczas rozmowy w dniu 27 kwietnia 2017r. po raz drugi został poinformowany o wypowiedzeniu mu umowy o pracę. Merytoryczne zastrzeżenia do przebiegu tej rozmowy zawarł w piśmie procesowym, w którym ustosunkował się do opinii z 8 kwietnia 2021r. sporządzonej przez biegłą mgr G. Ł.. Wskazana rozmowa telefoniczna, trwająca zaledwie dwie minuty i dwadzieścia pięć sekund, była dla niego olbrzymim stresem i miała nienaturalny przebieg. Nie spodziewał się, iż w trakcie zwolnienia lekarskiego, w późnej godzinie (poza obowiązującym dniem pracy) zadzwoni do niego inny pracownik. O tym, że nie oczekiwał tego telefonu świadczy również to, iż połączenie nastąpiło po dłuższym oczekiwaniu na odbiór telefonu (ok. 18 sekund nagrania). Jego zdenerwowanie potwierdziła świadek M. K. (2). Nie był również uprzedzony o tym, że rozmowa ta jest nagrywana. Okoliczność, iż uczestniczące w tej rozmowie z ramienia pracodawcy osoby wiedziały, że rozmowa jest nagrywana skutkowało tym, iż wypowiedzi ich były kontrolowane. To nie on decydował o temacie rozmowy i jej przebiegu. Nie był uprzedzony, np. e-mailowo, o próbie kontaktu telefonicznego, więc miejsce, w którym przebywał w chwili rozmowy było przypadkowe i nie przystosowane do prowadzenia swobodnie rozmowy, co także miało wpływ na jej odbiór. Znajdował się bowiem poza domem i nie słyszał, a w konsekwencji nie rozumiał wypowiedzi M. K. (1). Biegła w opinii wskazała na słyszalne sygnały akustyczne niewiadomego pochodzenia, co potwierdza, że w czasie rozmowy znajdował się po za domem-na ulicy albo w zaparkowanym samochodzie. Mimo to poczyniono na podstawie opinii fonograficznej istotne ustalenia faktyczne. Pojawienie się tych dźwięków, w zestawieniu z treścią nagrania, w sposób jednoznacznie wskazuje, iż stanowiły one element rozpraszający i zakłócający przebieg rozmowy. Nie słyszał w całości wypowiedzi swojego rozmówcy. Tuż po tych sygnałach, M. K. (1) kontynuowała swoją wypowiedź. Jego odpowiedzi nie udało się odsłuchać, co potwierdza, że nie mógł w pełni skoncentrować się na przekazywanych mu słowach. Zakłócenia i zniekształcenie dźwięku nagrania podkreśla również zastosowanie przez biegłą metody odsłuchu mowy zakłóconej i zniekształconej. Z opinii biegłej wynika, iż 27 słów przez niego wypowiedzianych nie dało się odsłuchać. Biegła nie zidentyfikowała urządzeń, za pośrednictwem których była prowadzona i rejestrowana rozmowa, a w szczególności, czy osoba nagrywająca przebieg rozmowy nie korzystała z dostępnych systemów zagłuszenia i wyciszenia innych dźwięków, niż dźwięk mowy ludzkiej, dochodzących z przestrzeni, w której znajdują się rozmówcy. Nie jest zatem w stanie wykluczyć, że pozwana w trakcie nagrania posłużyła się jednym z takich systemów, celem minimalizacji części dźwięków z otoczenia rozmówcy, co miałoby jej ułatwiać prowadzenie telekonferencji z rozmówcą. Nie wszystkie więc zakłócenia, które w trakcie rozmowy były słyszalne z jego otoczenia, były słyszalne i zarejestrowane przez system utrwalania dźwięków wykorzystany przez pozwaną. Przebieg tej rozmowy wskazuje zatem jednoznacznie, iż w dniu 21 kwietnia 2017r. nie doszło do wypowiedzenia umowy o pracę. Błędnym jest ustalenie, że w jej czasie po raz drugi został poinformowany o ustaniu zatrudnienia. Konsekwencją wypowiedzenia się przez biegłą z zakresu fonoskopii na temat jego funkcji poznawczych, zaburzeń świadomości, dysfunkcji treści i toku jego myślenia, było automatyczne przyjęcie tych ustaleń i powołanie się na nie w dwóch kolejnych opiniach biegłego psychiatry i biegłego psychologa. Biegłe bezkrytycznie podeszły do ustaleń biegłej ds. fonoskopii, bezrefleksyjnie kopiując jej wnioski. Sąd I instancji mimo to błędnie uznał, iż wszystkie sporządzone w sprawie opinie mogą stanowić podstawy do poczynienia w oparciu o nie ustaleń faktycznych. Określenie jego stanu emocjonalnego i psychicznego podczas rozmowy telefonicznej nie może być dokonane przez biegłego ds. fonoskopii. Osoba ta nie posiada ani wykształcenia psychologicznego, ani tym bardziej nie jest lekarzem psychiatrą. Fonoskopia jest bowiem działem badań kryminalistycznych, który zajmuje się badaniem utrwalonej mowy, identyfikacją osób i sygnałów akustycznych, identyfikacją urządzeń do rejestracji i transmisji, badaniem warunków akustyczno-technicznych nagrania. Oprócz identyfikacji osób, eksperci fonoskopii analizują autentyczność dowodowych nagrań (ciągłość zapisów magnetofonowych), identyfikują urządzenia służące do rejestracji (magnetofony), a także spisują treść wypowiedzi utrwalonych na wszelkiego rodzaju nośnikach umożliwiających zapisanie dźwięku, w szczególności szeptu i mowy intensywnie zakłóconej i zniekształconej. Konkluzja biegłego w sferze zaburzeń sprawności funkcji poznawczych, świadomości lub dysfunkcji treści wypowiedzi i toku myślenia, stanowi zajęcie przez biegłego stanowiska w obszarze, który wykracza poza zakres jego kompetencji. Dlatego też wniosek ten nie mógł stanowić podstawy do poczynienia ustaleń faktycznych w obszarze stanu emocjonalnego rozmówcy. Ponadto, biegła nie uszczegółowiła, jakie inne metody-poza audytywną-wykorzystała w trakcie rzeczonego badania, które pozwoliły jej na poczynienie wskazanych w opinii ustaleń. Zgodnie z powszechnie dostępnymi w internecie informacjami, badanie audytywne jest inaczej zwane badaniem słuchowym, wykonanym wyłącznie za pomocą narządu słuchu. Tak więc z powyższego wynika, że wyłącznie za pośrednictwem narządu słuchu biegła poczyniła tak daleko idące konkluzje, co także obniża wiarygodność jej opinii, jako dowodu w niniejszej sprawie. Ponadto biegła, uwzględniając funkcję symboliczną oraz ekspresyjno-impresyjną wypowiedzi, odwołała się do cech charakterystycznych, towarzyszących jego wypowiedziom, pomimo braku materiału porównawczego. Nie przeprowadziła z nim żadnej rozmowy i nie wiedziała, w jaki sposób na co dzień wypowiada się, a więc jakie cechy charakteryzują i indywidualizują jego sposób konstruowania myśli i przekazywania ich w rozmowie. Okoliczność ta również dyskwalifikuje rzeczoną opinię. Także dalsze wywody Sądu Rejonowego, w których zarzucono mu, iż skoro kontaktował się z pracodawcą po 27 kwietnia 2017r. w sprawie nadesłania pasków placowych i Pit-ów, to mógł wyjaśnić kwestie rozwiązania umowy, czego nie uczynił, nie są uprawnione. Przez cały ten czas był przeświadczony, że nie doszło do wypowiedzenia umowy o pracę, lecz iż pracodawca nosi się z takim zamiarem. Nie było więc okoliczności, które w tym momencie-będąc na zwolnieniu lekarskim-miałby wyjaśniać. Co więcej okoliczność, że zwrócił się do innego pracownika o przesłanie pasków płacowych za ostatnie 6 miesięcy, stanowi również potwierdzenie tego, iż nie kontrolował i nie sprawdzał na bieżąco tego typu dokumentacji. Chciał ją mieć u siebie w dokumentach, natomiast nie analizował każdorazowo jej treści. Miała ona stanowić dla niego gwarancję na przyszłość, że będzie w stanie wykazać, np. przed ZUS-em, poziom swoim zarobków z każdego okresu aktywności zawodowej. Błędnie też ustalono, iż wskazane zestawienie wynagrodzenia za lipiec 2017r. było dla niego trzecim źródłem informacji o rozwiązaniu umowy o pracę. Nie przeglądał bowiem każdorazowo treści przekazywanych mu pasków płacowych. Ponadto, korespondencja dotycząca tego okresu została mu doręczona dopiero w sierpniu 2017r., a w tytule przelewu z sierpnia 2017r. nie było wpisane, że kwota ta stanowi ekwiwalent za urlop wypoczynkowy. Błędnie także ustalono, iż posługiwanie się przez niego mieniem pracodawcy (już po rozwiązaniu stosunku pracy) nie mogło usprawiedliwiać przekonania o nadal trwającym stosunku pracy. Owszem, obowiązek zwrotu takiego mienia po zakończeniu umowy o pracę ciąży na pracowniku. Jednakże nie wiedział, że wypowiedziano mu umowę o pracę, która z dniem 31 lipca 2017r. uległa rozwiązaniu. Nie można również uznać, iż bezpodstawne było zarzucanie, że pracodawca wysyłał korespondencję do miejscowości B., zamiast do miejscowości D.. W aktach sprawy znajduje się dokument z dnia 31 sierpnia 2018r., sporządzony przez Pocztę Polską S.A. Urząd Pocztowy w B., z którego wprost wynika, iż pomimo wydania przez niego dyspozycji przekierowywania przesyłek na adres w D., przesyłka nie została dosłana zgodnie ze złożonym żądaniem z powodu pomyłki listonosza. W korespondencji tej było świadectwo pracy. Dowód ten pominięto, a oparto się wyłącznie na e-mailu wysłanym przez niego do pracownika B. M. (1) z 1 lipca 2017r. Sąd I instancji wyprowadził z tej korespondencji błędne wnioski, że odbiera korespondencję pod tym adresem podczas, gdy z e-maila wprost wynika, iż chce, aby korespondencja była kierowana bezpośrednio na adres w D.. Pisząc, że bywa w B. miał na myśli, iż odwiedza to miasto, gdyż posiada tam działkę rolną. Swoje mieszkanie w B. wynajmował, dlatego dokonał przekierowania na poczcie i nie sprawdzał skrzynki pocztowej za każdym razem, nawet gdy odwiedzał samo miasto B.. Jego stan zdrowia uniemożliwiał mu złożenie odwołania w Sądzie w terminie, dlatego Sąd Rejonowy powinien dopuścić dowód z łącznej opinii biegłych psychologa i psychiatry. Dochował należytej staranności, jakiej można wymagać od osób dbających o swoje interesy. Miał prawo uważać, że w dniu 21 kwietnia 2017r. nie doszło do skutecznego wypowiedzenia mu umowy o pracę a jedynie zakomunikowania, iż nowa przełożona będzie chciała zakończyć z nim współpracę. Dlatego też w okolicznościach faktycznych niniejszej sprawy były podstawy do przywrócenia terminu do złożenia odwołania do Sądu. Wbrew twierdzeniom Sądu I instancji, zeznania I. Ż. były autentyczne, spontaniczne, korespondujące z jego zeznaniami. Wskazała ona, że dopiero we wrześniu 2017r. nabrał on wątpliwości, co do swojego statusu pracowniczego na skutek e-maila od pozwanej. Potwierdziła także, iż ma problemy natury psychicznej oraz planował spotkanie z szefową, aby ustalić plany na przyszłość i poinformować ją, że będzie miał dalsze zwolnienie lekarskie. Jego stan zdrowia w dniu 21 kwietnia 2017r. i po tej dacie był zły, był pod wpływem silnych leków. Kondycja psychofizyczna uniemożliwiała mu podjęcie jakichkolwiek racjonalnych działań zmierzających do obrony jego praw. Zdiagnozowane u niego zaburzenia depresyjne nie pojawiły się z dnia na dzień, lecz były procesem rozłożonym w czasie. Były procesem, który ze względu na brak wdrożenia systematycznego, szybkiego leczenia, przez wiele miesięcy pogłębiał się. Leczony był neurologicznie w O. w okresie 1 czerwca 2017r. do 30 kwietnia 2017r. i przyjmował A. i T., natomiast wbrew wyraźnym zaleceniom od neurologa, nie podjął stałej psychoterapii. Pierwszy epizod depresyjny miał już w 2006r. Mimo to, okoliczności te zostały zbagatelizowane przez biegłego psychiatrę, który bardzo pobieżnie dokonał jego badania. Od 23 września 2017r. podjął leczenie psychiatryczne, w okresie od 27 listopada 2017r. do 20 grudnia 2017r. uczestniczył w stacjonarnym leczeniu w ramach prewencji rentowej ZUS z uwagi na „zaburzenia depresyjne nawracające”. Jak wynika z akt postępowania, nie tylko uprawdopodobnił, lecz wręcz wykazał, zaistnienie okoliczności uzasadniających przywrócenie terminu. Zastrzeżenia do jego pracy, które przedstawiała jego nowa przełożona A. G. (1), wynikały wyłącznie z konfliktu interpersonalnego pomiędzy nimi. Po zmianie przełożonej robił wszystko, co w jego mocy, aby relacja z nową przełożoną była dobra. Niestety, to nowa przełożona miała od początku negatywne nastawienie do niego, wywołane-jak się domyśla-dwoma zdarzeniami: chęcią obsadzenia na jego stanowisku swojej wieloletniej koleżanki M. S. oraz oceny dokonanej przez niego w ramach przeglądu kadr międzynarodowych, z której wynikało, iż A. G. (1) ma bardzo despotyczny charakter wobec swoich podwładnych i nie powinna pełnić funkcji kierowniczych. Co więcej, ocena pracy dokonana przez A. G. (1) została przeprowadzona zaledwie po kilku pełnych tygodniach wspólnej pracy, był zaś zatrudniony w strukturach pozwanej od 8 lat. Do momentu pojawienia się nowej przełożonej nigdy nie było zastrzeżeń do jego pracy. Był cenionym i doświadczonym pracownikiem. Współpraca z przełożonymi przebiegała bardzo dobrze. Był wielokrotnie chwalony i wynagradzany za podejmowane inicjatywy i realizowane cele Spółki. Posiadał bardzo duże doświadczenie i wiedzę w zakresie procesów zachodzących w organizacji, która go zatrudniała, swoją pracę wykonywał sprawnie i nie generował zbędnych godzin pracy. Postanowieniem na posiedzeniu niejawnym w dniu 23 grudnia 2021r. Sąd Rejonowy oddalił jego wnioski dowodowe o dopuszczenie dowodu z łącznej opinii biegłego psychiatry i psychologa. W tym stanie rzeczy nie zgłosił zastrzeżeń do protokołu bez swojej winy, albowiem było to posiedzenie niejawne, bez udziału stron i w jego trakcie doszło do zamknięcia rozprawy i wydania wyroku. Wniosek dowodowy został zgłoszony niezwłocznie po zapoznaniu się z opinią biegłych, to jest w piśmie procesowym z 19 listopada 2021r, gdzie przedstawił szereg argumentów przemawiających za tym, że opinia biegłej psychiatry jest nierzetelna i nie może stanowić podstawy do dalszych ustaleń faktycznych. Mimo to, Sąd na jej podstawie poczynił istotne ustalenia faktyczne, czym dopuścił się naruszenia art. 233 § 1 kpc. Opinia ta nie została poprzedzona rzetelnymi badaniami i wnikliwą analizą jego dokumentacji medycznej. Została sporządzona bez zachowania należytej staranności, niechlujnie, w sposób dalece odbiegający od standardów sporządzania opinii sądowych. Biegła, zamiast przeprowadzić samodzielnie badania, za podstawę swoich ustaleń przyjęła wnioski płynące z opinii biegłego ds. fonoskopii, a więc osoby która-z uwagi na swój obszar zainteresowań i zdobyte wykształcenie (absolwent Wydziału Filologii Polskiej (...), specjalizacja językoznawstwo)-nie posiada kompetencji i wiedzy, aby wypowiadać się, jako specjalista w obszarze funkcji poznawczych, zaburzeń świadomości, dysfunkcji treści wypowiedzi i toku myślenia. Biegła wzięła za pewnik informacje, w tym wnioski objęte wskazaną powyżej opinią i uczyniła je materiałem stanowiącym dla niej źródło wiedzy o sprawności jego funkcji poznawczych, zaburzeń świadomości, dysfunkcji treści i toku jego myślenia. W dniu 1 lipca 2021r. odbył spotkanie z biegłą, które miało miejsce w K., a więc mieście oddalonym od jego miejsca zamieszkania o ok. 200 km. Spotkanie trwało zaledwie kilka minut, w żaden sposób nie przypominało w niczym badania. Biegła w ogóle nie była zainteresowana rozmową i przeprowadzeniem rzetelnego badania jego osoby. Swoimi wypowiedziami sugerowała również wyraźnie, iż interesuje ją wyłącznie dokumentacja medyczna z leczenia psychiatrycznego, a nie od innych lekarzy (pomimo, że jak wynika z dokumentacji medycznej, lekarz neurolog stwierdził u niego zaburzenia depresyjne). Odniósł wrażenie, iż równie dobrze biegła w ogóle mogłaby się z nim nie spotykać i wydać swoją opinię na podstawie dokumentów znajdujących się w aktach sprawy, albowiem nie była zainteresowana tym, co starał się jej przekazać. Jej zachowanie w pełni koresponduje z opiniami zamieszczonymi na temat jej osoby na platformie znanylekarz.pl, na której znajduje się także profil biegłej. Z opinii zamieszczonych w internecie od 2013r. wynika, że posiada negatywny odbiór wśród swoich pacjentów, jako osoba niebędąca w stanie wdrożyć odpowiedniego leczenia, co może pośrednio sugerować, iż jako biegła powołana w niniejszej sprawie, również nie wykazała należytej staranności, skrupulatności i wnikliwości przystępując do sporządzania na zlecenie Sądu opinii. Biegła w ogóle nie wyciągnęła żadnych wniosków z faktu, że w 2017r. została mu przyznana renta z uwagi na stan zdrowia oraz iż jego stan zdrowia wymagał tego, aby w okresie od 27 listopada 2017r. do 20 grudnia 2017r. przebywać na intensywnej rehabilitacji leczniczej w schorzeniach psychosomatycznych, nie odniosła się także do zażywanych przez niego leków. W ślad za biegłą, również Sąd I instancji pominął te okoliczności. Zważywszy, że leczył się na depresję oraz przed wyjazdem z L. do G. na spotkanie, które odbyło się 21 kwietnia 2017r., spał zaledwie kilka godzin jest oczywistym, iż znajdował się w stanie psychofizycznym wyłączającym, bądź poważnie ograniczającym możliwość samodzielnego podjęcia decyzji lub wyrażenia woli. Jak wynika z dokumentacji medycznej, nie zgłosił się na psychoterapię w opiniowanym okresie, lecz 23 września 2017r. rozpoczął leczenie w poradni zdrowia psychicznego. Brak psychoterapii i wdrożenia w odpowiednim czasie należytego leczenia skutkował pogorszeniem się stanu zdrowia psychicznego, co także zupełnie zbagatelizowała biegła bezpodstawnie uznając, że skoro nie jest jej w stanie przedłożyć więcej dokumentów dotyczących leczenia psychiatrycznego (za opiniowany okres), to nie wymagał on leczenia, a w konsekwencji w badanym okresie był osobą o pełnej sprawności psychofizycznej. W treści sporządzonej opinii brak jest jakichkolwiek wywodów biegłej, które mogłyby skutkować tak kategorycznymi wnioskami, jakie znalazły się w końcowej części opinii. Biegła w żaden sposób nie podjęła nawet próby wyjaśnienia, w jaki sposób doszła do wniosków końcowych opinii. Powyższe ustalenia stoją w sprzeczności również z faktem podanym przez biegłą, iż w 2017r. został uznany za niezdolnego do pracy z powodu ogólnego stanu zdrowia. Jak wynika z dokumentacji medycznej, posiada zdiagnozowaną depresję. Pomimo, że od wielu lat przyjmuje leki, które mają wpływ na jego stan psychiczny, biegła nie wypowiedziała się w swojej opinii w tym obszarze w sposób pozwalający zrozumieć jej wnioski. Nie podjęła także próby wyjaśnienia, jaki wpływ na jego stan psychofizyczny mogło mieć połączenie leków przepisanych przez psychiatrę i neurologa z silnymi lekami przeciwbólowymi, zaaplikowanymi mu dożylnie w dniu 20 kwietnia 2017r. Jednakże, pomimo tak daleko idących zarzutów, Sąd Rejonowy pominął (oddalił) wniosek o dopuszczenie dowodu z łącznej opinii biegłych psychiatry i psychologa. W odniesieniu do opinii sądowo-psychologicznej sporządzonej przez psychologa H. C. wskazał, iż słusznie przyjęto, że nie ujawnia skłonności do symulowania, bądź agrawowania objawów psychopatologicznych. Z powyższej konkluzji wynika, iż w żaden sposób nie próbuje przedstawiać rzeczywistości, w tym swojego stanu zdrowia w, sposób przejaskrawiony lub w ogóle odmienny, niż w rzeczywistości. Nie jest więc tak, że mija się z prawdą przedstawiając przebieg rozmowy w dniu 21 kwietnia 2017r. Rozmowę przedstawił zgodnie z rzeczywistością, zaś jego zeznania zasługują na przyznanie im wiarygodności. Biegła psycholog nie była w stanie samodzielnie odpowiedzieć na pytanie, czy był w stanie prawidłowo zajmować się swoimi sprawami, przebywać w miejscach uczęszczanych przez obce osoby, wchodzić w kontakty słowne z osobami obcymi w celu załatwienia spraw służbowych, gdyż ocena tego obszaru należy do lekarza psychiatry z uwagi na to, iż „od wielu lat przyjmuje leki, o których działaniu na stan psychiczny może wypowiedzieć się jedynie lekarz”. Biegła zauważyła również, czego nie uczynił lekarz psychiatra, że neurolog zlecił mu udział w psychoterapii oraz iż utrzymują się zaburzenia nastroju o charakterze depresyjno-lękowym, mimo przyjmowanych leków. Jej zdaniem, wypowiedzenie umowy o pracę spowodowało u niego uszczerbek na zdrowiu psychicznym, mający negatywny wpływ na jego aktywność życiową i emocjonalną. Biegła, co prawda użyła sformułowania „wypowiedzenie umowy o pracę”, ale należy je rozumieć w tym kontekście, jako fakt, który co do okoliczności zaistnienia będzie ustalany przez Sąd, zaś w kontekście użytym przez biegłą oznacza skutek w postaci uniemożliwienia mu pracy na dotychczasowym stanowisku. Nie podzielił natomiast pozostałych wniosków biegłej, która ustalenia faktyczne, co do jego stanu psychofizycznego poczyniła, m. in. na podstawie opinii fonoskopijnej. W tym zakresie podtrzymał wszystkie twierdzenia, zarzuty i wnioski dotychczas powołane. Nadto, biegła bezpodstawnie powołała się na nieistniejący fakt otrzymania przez niego wypowiedzenia. Jej opinia jest wewnętrznie sprzeczna, co do wniosków, a powinna być jednoznaczna, jasna i logiczna. Uzasadnienie opinii winno zaś poddawać się kontroli sądowej, to jest zawierać wskazania umożliwiające weryfikację podanych w niej danych i wiadomości specjalistycznych. Biegła w swoich wnioskach nie odniosła się do zdiagnozowanej u niego depresji. Wobec powyższego wnosił o sporządzenie opinii łącznej, wspólnie przez biegłego lekarza psychiatrę (innego niż biegła A. N.) oraz biegłego psychologa, albowiem wiedza tych dwóch ekspertów powinna wzajemnie przenikać się w sporządzanej opinii i uzupełniać, tworząc jedną, spójną całość. Mimo to, oddalono jego wniosek dowodowy w tym przedmiocie na posiedzeniu niejawnym, pomijając i wnioski dowodowe o: dopuszczenie dowodu z zeznań świadków: M. W., P. M., A. S., M. K. (3), A. G. (2), zobowiązanie strony pozwanej do złożenia do akt sprawy dokumentów i innych środków dowodowych wymienionych w pkt 8 podpunkty a)-d) pisma z 30 stycznia 2018r., zobowiązanie strony pozwanej do złożenia do akt sprawy dokumentów i innych środków dowodowych wymienionych w piśmie z dnia 8 czerwca 2018r. oraz w pkt 4.2. pisma z 17 grudnia 2018r. Wbrew twierdzeniom Sądu I instancji, nie można uznać powyższych wniosków za nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem dotyczyły ustalenia braku zgodności z prawem i zasadności wypowiedzenia umowy o pracę. Mając na uwadze, że Sąd powinien uwzględnić wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania, winie też merytorycznie rozpoznać sprawę i przeprowadzić wszystkie wnioskowane przez niego dowody. Odnośnie naruszenia wskazanych powyżej przepisów, bez swojej winy nie mógł wnieść zastrzeżenia do protokołu, gdyż postanowienie zostało wydane na posiedzeniu niejawnym, na którym Sąd Rejonowy zamknął rozprawę, a następnie ogłosił wyrok, oddalając (pomijający) wnioski. Na skutek poczynienia błędnych ustaleń faktycznych, Sąd dopuścił się także naruszeń w zakresie przepisów prawa materialnego, tj. art. 264 § 1 Kp, art. 265 § 1 i 2 Kp w zw. z art. 45 § 1 Kp, poprzez ich błędną wykładnię prowadzącą do oddalenia powództwa, jako wniesionego po upływie terminu, podczas gdy w toku postępowania uprawdopodobnił, że bez swoje winy złożył odwołanie w dniu 21 września 2017r., a nawet udowodnił okoliczności świadczące o przywróceniu terminu do wniesienia odwołania. Wysokość opłaty od apelacji została ustalona na podstawie art. 13 ust. 2 w związku z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (apelacja W. M.- k.792-803 tomu IV akt sprawy).

W odpowiedzi na apelację pozwana (...) S.A. w G. wniosła o: 1. oddalenie apelacji w całości, jako oczywiście bezzasadnej, 2. zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej zwrotu kosztów procesu, wywołanego wniesioną apelacją, w tym kosztów zastępstwa procesowego za II instancję, według norm przepisanych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od daty uprawomocnienia się orzeczenia, którym je zasądzono do dnia zapłaty, 3. pominięcie na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc zgłoszonych przez W. M. dowodów: z zeznań świadków: M. W., P. M., A. S., M. K. (3), A. G. (2), zobowiązania pozwanej do przedłożenia wskazanych dokumentów-jednocześnie, z ostrożności procesowej, na wypadek uwzględnienia tych dowodów, wniosła o dopuszczenie i przeprowadzenie wszystkich zgłoszonych i pominiętych przez Sąd I instancji dowodów na okoliczności wskazane przed Sądem Rejonowym, 4. na podstawie art. 374 kpc przeprowadzenie rozprawy celem rozpoznania wniesionej apelacji, 5. na podstawie art. 382 kpc dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z oświadczenia Członka Zarządu pozwanej z dnia 29 lipca 2022r. celem ustalenia faktu: warunków przyznawania i wypłaty premii regulaminowej (...) (lub semestralnej) w pozwanej Spółce oraz w innych spółkach (...) w Polsce, wypłacania w/w premii pod warunkiem świadczenia/wykonywania pracy w danym semestrze przez pracownika, niewypłacania w/w premii w przypadku długich nieobecności pracownika w pracy, spowodowanych zwolnieniem/zwolnieniami lekarskimi w danym semestrze. Potrzeba powołania zawnioskowanego dowodu na obecnym etapie sprawy powstała po zapoznaniu się z treścią twierdzeń i zarzutów, zawartych we wniesionej przez powoda apelacji. Dopuszczenie i przeprowadzenie zawnioskowanego dowodu na aktualnym etapie sprawy, ze względu na jego charakter, jako dowodu z dokumentu, nie spowoduje zwłoki w jej rozpoznaniu (odpowiedź na apleację-k.820-860 tomu V akt sprawy).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest bezzasadna i nie zasługuje na uwzględnienie.

Przede wszystkim zaznaczyć należy, iż Sąd Okręgowy podziela zarówno poczynione przez Sąd I instancji ustalenia, jak i zapatrywania prawne zaprezentowane w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia. W myśl poglądu wyrażonego przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 22 kwietnia 1997r. (sygn. akt II UKN 61/97, OSNP 1998/3/104), art. 328 § 2 kpc, określający
przedmiotowy zakres uzasadnienia orzeczeń sądowych, dotyczy wprost orzeczeń wydanych w pierwszej instancji i do orzeczeń drugo instancyjnych ma zastosowanie „odpowiednie”. Jeżeli więc uzasadnienie orzeczenia pierwszo instancyjnego, sporządzonego zgodnie z wymaganiami powołanego przepisu, spotyka się z pełną akceptacją sądu drugiej instancji, to wystarczy, że da on temu wyraz w treści uzasadnienia swego orzeczenia, bez powtarzania
szczegółowych ustaleń faktycznych i wnioskowań prawniczych zawartych
w motywach zaskarżonego orzeczenia.

Sąd II instancji podziela ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy, który właściwie przeprowadził postępowanie dowodowe. Obszerne przytoczenie ustaleń tego Sądu oraz wniosków i argumentów przedstawionych na ich poparcie we wstępnej części niniejszego uzasadnienia, czyni niecelowym ponowne ich przedstawianie przez sąd odwoławczy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 marca 1999r., II CKN 217/98, LEX nr 1213477).

Twierdzenia W. M. zawarte w apelacji sprowadzają się w pierwszej kolejności do postawienia zarzutu naruszenia przepisów prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 kpc, art. 235 2 § 1 pkt 2 kpc w zw. z art. 227 kpc w zw. z art. 278 kpc w zw. z art. 286 kpc. Kolejne zarzuty dotyczą natomiast naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. art. 264 § 1 Kp , art. 265 § 1 i 2 Kp w zw. z art. 45 § 1 Kp.

Zdaniem Sądu Okręgowego, prawidłowe rozstrzygnięcie każdej sprawy uzależnione jest od spełnienia przez Sąd dwóch obowiązków procesowych, tj. przeprowadzenia postępowania dowodowego w sposób określony przepisami procesowymi oraz dokonania wszechstronnej oceny całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, przy czym rozstrzygnięcie to winno również znajdować oparcie w przepisach prawa materialnego, adekwatnych do poczynionych ustaleń faktycznych. Rozpoznanie zarzutów apelacji powinno w pierwszej kolejności dotyczyć zarzutów naruszenia prawa procesowego oraz tych, odnoszących się do ustaleń faktycznych w sprawie, albowiem jedynie w niewadliwie ustalonym stanie faktycznym możliwa jest ocena stosowania przez Sąd I instancji przepisów prawa materialnego.

Zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc może zostać skutecznie przedstawiony przez wykazanie, iż Sąd pierwszo instancyjny popełnił błędy w ocenie dowodów, naruszył zasady logicznego rozumowania, czy doświadczenia życiowego. Konieczne pozostaje przy tym jednoczesne wskazanie konkretnych dowodów, których zarzut taki dotyczy. Stosownie bowiem do dyspozycji art. 233 § 1 kpc, sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów, według własnego przekonania, po wszechstronnym rozważeniu zebranego materiału dowodowego. Taka ocena dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a ponadto powinna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy, jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i-ważąc ich moc oraz wiarygodność-odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Zarówno w literaturze, jak i orzecznictwie, przyjmuje się także, że powyższa ocena musi być oparta na wszechstronnym rozważeniu zgromadzonego materiału dowodowego, przez co należy rozumieć uwzględnienie wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu oraz wszystkich okoliczności towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych środków dowodowych, mających znaczenie dla ich mocy i wiarygodności.

Wbrew treści apelacji, Sąd Rejonowy dokładnie zbadał i ustalił stan faktyczny sprawy, oceniając materiał dowodowy w sposób wszechstronny. Przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe dostarczyło wystarczającego materiału do dokonania ustaleń faktycznych niezbędnych do rozstrzygnięcia sprawy oraz pozwoliło Sądowi I instancji na prawidłową ocenę wyników tego postępowania w w/w zakresie. Ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w sprawie została dokonana przez ten Sąd w sposób bezstronny, racjonalny, zgodny z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, a więc w granicach zakreślonych przepisem art. 233 kpc. Nie przekroczono przy tym zasady swobodnej oceny dowodów wyrażonej w w/w artykule.

Zarzuty apelacji w głównej mierze dotyczą tego, iż powód nie uchybił terminowi do złożenia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę oraz udowodnił okoliczności pozwalające na przywrócenie terminu do jego wniesienia. W ocenie Sądu II instancji, są one bezzasadne.

Postępowanie w niniejszej sprawie ograniczone zostało do zbadania zachowania terminów z art. 264 Kp, regulującego możliwość odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę do sądu pracy w ciągu 21 dni od dnia doręczenia pisma wypowiadającego umowę o pracę oraz przesłanek z art. 265 Kp, w którym mowa o zasadach przywrócenia terminu do tej czynności (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2014r., II PZ 18/14, LEX nr 1565765).

Istotnym było zatem ustalenie daty, czy i kiedy nastąpiło wypowiedzenie W. M. umowy o pracę. W myśl ugruntowanego w orzecznictwie stanowiska, stosownie do treści art. 61 kc w zw. z art. 300 Kp, wypowiedzenie jest dokonane pracownikowi w momencie, w którym doszło do niego w sposób pozwalający zapoznać się z treścią oświadczenia pracodawcy, choćby pracownik odmówił zapoznania się z nim (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 1998r., I PKN 501/97, OSNP 1999/1/15 i z dnia 3 października 2012r., II PK 62/12, LEX nr 1274968).

Wbrew zarzutom apelującego, Sąd Rejonowy przeprowadził wyczerpujące postępowanie dowodowe, na podstawie którego prawidłowo ustalił, że na spotkaniu, które miało miejsce dnia 21 kwietnia 2017r., nastąpiło wypowiedzenie powodowi umowy o pracę. Oświadczenie w tym przedmiocie zostało mu przekazane przez jego bezpośredniego przełożonego Prezesa Zarządu Dyrektora Zasobów Ludzkich na Polskę F.-A. G. (1)-początkowo ustnie wraz z zajęciem przez w/w stanowiska, jak widziała wykonywanie przez niego obowiązków, co musiano by zrobić, by w szybkim tempie podnieść poziom tej funkcji, z podaniem przykładów pracy, które świadczyły o jego niekompetencji. Następnie wręczyła mu wypowiedzenie na piśmie, jednakże W. M. odmówił pokwitowania jego odbioru. Brak potwierdzenia ze strony pracownika nie oznacza, iż do wypowiedzenia umowy o pracę nie doszło.

Niewątpliwie zachowanie powoda w tym dniu, po rozmowie z A. G. (1), odbiegało od jego zwykłego sposobu bycia. W. M. opuścił bowiem zakład pracy bez zgody pracodawcy i bez pożegnania się z innymi pracownikami. Dotychczas, wychodząc zawsze żegnał się ze wszystkimi, uważany był za osobę o dużej kulturze osobistej (d: zeznania świadka B. M. (1)- k.386-387 tomu II akt sprawy). Tymczasem z treści notatek znajdujących się w aktach sprawy (d: k.81-84 tomu I akt sprawy) wynika, iż po zakończeniu w/w spotkania wyszedł bez pożegnania. Okoliczność ta w sposób pośredni potwierdza, że stało się coś nieoczekiwanego, co spowodowało nagłe odejście przez niego od ustalonego zwyczaju.

Dokonanie wypowiedzenia umowy o pracę w dniu 21 kwietnia 2017r. poświadcza jednoznacznie rozmowa telefoniczna przeprowadzona z powodem w dniu 27 kwietnia 2017r. przez pracowników pozwanej-M. K. i M. K. (2). Powód nie spodziewał się tego telefonu, a tym bardziej, że rozmowa jest nagrywana. W jej trakcie M. K. (1) wprost powołała się na fakt wręczenia mu rozwiązania umowy o pracę, jak i podała dokładną datę upływu okresu wypowiedzenia, tj. 31 lipca 2017r. Co więcej oświadczyła, iż rozwiązanie umowy jest skuteczne. Mimo, że W. M. konsekwentnie zaprzecza, by został poinformowany o wypowiedzeniu umowy o pracę i terminie jej rozwiązania, to treść powyższej rozmowy nie pozostawia wątpliwości, iż powziął wtedy taką wiadomość nawet, jeżeli do tego czasu utrzymywał, że w czasie spotkania z A. G. (1) w dniu 21 kwietnia 2017r. do wypowiedzenia nie doszło.

Rozmowa ta była przedmiotem badania biegłej z zakresu fonoskopii mgr G. Ł., która sporządziła stenogram z jej nagrania oraz dokonała interpretacji zdarzeń akustycznych utrwalonych w obrębie nagrania. Opinia biegłego z zakresu fonoskopii może mieć na celu nie tylko odtworzenie, wykonanie kopii, potwierdzenie autentyczności nagrania, zidentyfikowanie osób w nim uczestniczących, czy spisanie jego treści, lecz także określenie kontekstu sytuacyjnego, stanu emocjonalnego i psychicznego rozmówców. Biegła, mając na uwadze treść postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii i przedstawiony jej materiał badawczy, samodzielnie dobrała metody badawcze, zgodnie z aktualnym stanem wiedzy, a następnie określiła stan emocjonalny powoda, uwzględniając tempo, rytm, sposób, dynamikę, ekspresję i impresję jego wypowiedzi. Uwzględniła również właściwości fonacyjno-artykulacyjne oraz składniowo-stylistyczne wypowiedzi, jej funkcję symboliczną i ekspresyjno-impresyjną. Jak zasadnie podniósł Sąd Rejonowy, metodyka pracy biegłego pozostaje w jego gestii, jako osoby posiadającej wiedzę specjalną z określonej dziedziny, dlatego też przywołanie przez stronę określonych metod poznawczych, stosowanych przez innego specjalistę z danej dziedziny, bez wykazania błędów metodologicznych w przedstawionej sądowi opinii biegłego, pozostaje obojętne dla oceny jej przydatności. Wbrew twierdzeniom apelującego, w tym zakresie nie doszło do wykroczenia przez biegłego poza zakres jego kompetencji.

Ustaleń w zakresie wypowiedzenia umowy o pracę tych nie podważa i fakt wydania W. M. w dniu 17 kwietnia 2017r. nowego aparatu telefonicznego. Sąd Okręgowy podziela stanowisko wyrażone przez Sąd pierwszej instancji, iż powszechnie wiadomym jest, że pracodawcy nie informują pracowników o zamiarze rozwiązania z nimi umów o pracę, aby im tego nie udaremnili lub nie utrudnili. W świetle zgromadzonego materiału dowodowego zasadnym było zatem przyjęcie, iż celem przekazania powodowi nowego aparatu telefonicznego nie był zamiar kontynuowania z nim współpracy, lecz udaremnienie jego ewentualnych działań zmierzających do uniemożliwienia rozwiązania z nim umowy o pracę.

Słusznie zauważył też Sąd Rejonowy, że ostatecznym źródłem informacji dla W. M. w przedmiocie rozwiązania z nim umowy o pracę był przelew na kwotę (...) zł tytułem ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy w wymiarze 32 dni. Zatytułowanie przelewu „wypłata za lipiec 2017r.”, w dotychczas zaistniałych okolicznościach, nie dawało mu żadnej podstawy do twierdzenia, iż wypowiedzenie umowy nie miało miejsca tym bardziej, że znajdował się w posiadaniu zestawienia wynagrodzenia za lipiec 2017r., na którym wykazano, iż kwota ta stanowi ekwiwalent za urlop. Co więcej, jak podkreślono w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, mając na uwadze zasady doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, uzasadnione wątpliwości wzbudzałby fakt wypłacenie premii pracownikowi, który od 17 października 2016r. do 14 kwietnia 2017r. i następnie od 21 kwietnia 2017r. nie świadczył pracy, przebywając na zwolnieniach lekarskich.

Bezpodstawne są także zarzuty powoda zawarte w apelacji, że pozwana błędnie kierowała korespondencję na jego adres w B. podczas, gdy jego intencją było kierowanie jej bezpośrednio na adres w D.. W wiadomości e-mail z dnia 1 lipca 2017r. (d: k.138 tomu I akt sprawy), na którą powołuje się apelujący, wyraźnie wskazał on, iż do celów służbowych korespondencję trzeba wysłać na ten adres w B. („ślij tam”) i że nie będzie z tym problemu, gdyż średnio raz na tydzień tam bywa. Zatem kierowanie przez pracodawcę korespondencji na ten adres 4 sierpnia 2017r. i następnie 28 sierpnia 2017r., było prawidłowe i nie uniemożliwiało w żaden sposób odebrania W. M. korespondencji od byłego już pracodawcy, zawierającej świadectwo pracy i wezwanie do rozliczenia się z karty obiegowej oraz ponowne wezwanie do rozliczenia i skorygowane świadectwo pracy.

Nadto, ryzyko nieotrzymania przesyłek przesyłanych przez pracodawcę na adres podany przez pracownika, pod którym on jednak nie przebywa, obciąża pracownika (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 17 czerwca 2020r., II PK 111/19, LEX nr 3207651).

Zawartość tej korespondencji jednocześnie przeczy stanowisku apelującego, iż pozwana nie wzywała go do zwrotu mienia pracodawcy, znajdującego się w jego posiadaniu, po ustaniu stosunku pracy.

W orzecznictwie panuje zgodny pogląd, co do tego, że z art. 61 § 1 kc w zw. z art. 300 Kp wynika, iż oświadczenie woli pracodawcy o rozwiązaniu z pracownikiem umowy o pracę wywiera skutek prawny w momencie, w którym adresat tego oświadczenia woli (pracownik) mógł realnie zapoznać się z jego treścią (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 6 października 1998r., III ZP 31/98, OSNAPiUS 1999, Nr 3, poz. 80, uchwała składu siedmiu sędziów SN z dnia 9 września 1999r., III ZP 5/99, OSNAPiUS 2000, Nr 4, poz. 131, OSP 2000, nr 7-8, poz. 103, wyroki SN z dnia 9 grudnia 1999r., I PKN 430/99, OSNAPiUS 2001, Nr 9, poz. 309 i z dnia 26 listopada 2003r., I PK 490/02, OSNP 2004, Nr 20, poz. 353). W. M. miał taką możliwość w dniu 21 kwietnia 2017r.

Za nietrafne należy uznać stanowisko apelującego, że samo uprawdopodobnienia braku winy w przekroczeniu terminu do wniesienia odwołania od rozwiązania umowy o pracę jest wystarczające do jego przywrócenia. Już w wyroku z dnia 6 sierpnia 1998r., I PKN 258/98, OSNAPiUS 1999 Nr 17, poz. 547 Sąd Najwyższy podkreślił, iż chociaż orzecznictwo sądowe liberalnie podchodzi do kwestii sposobu (formy) złożenia przez pracownika wniosku o przywrócenie terminu (por. uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 14 marca 1986r., III PZP 8/86, OSNCP 1986, Nr 12, poz. 194), nie zmienia to podstawowej zasady, zgodnie z którą pracownik musi w terminie siedmiu dni od ustania przyczyny usprawiedliwiającej uchybienie terminu powołać się na okoliczności usprawiedliwiające opóźnienie (uprawdopodobnić je), ale następnie powinien wykazać (udowodnić), że termin został przekroczony bez jego winy. Pogląd ten nie uległ zmianie w nowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego (zob. wyroki Sądu Najwyższego z: 7 sierpnia 2002r., I PKN 480/0, OSNP 2004, Nr 8, poz. 138 i 29 maja 2007r., II PK 316/06, LEX nr 898858).

Stanowisko powoda w tym zakresie, przedstawione w apelacji, stanowi jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami faktycznymi dokonanymi przez Sąd I instancji, na podstawie których trafnie oceniono dowody, czemu dano wyraz w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. W. M. nie udowodnił, by spotkanie w dniu 21 kwietnia 2017r. miało inny, niż ustalony przez Sąd przebieg. W szczególności nie wykazał, by podczas oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego pominięto jego część w postaci: korespondencji e-mail z 14 września 2017r., w której został poinformowany o konieczności przesyłania zwolnień lekarskich do ZUS, nieodebrania mu mienia służbowego, przelewu kwoty (...) zł tytułem „wypłata za lipiec”, nie zaś „ekwiwalent pieniężny” oraz zwolnienia lekarskiego wystawionego z datą 20 kwietnia 2017r. Wprost przeciwnie, wszystkie te okoliczności zostały wyszczególnione przez Sąd Rejonowy w treści sporządzonego uzasadnienia, jako okoliczności mające potwierdzić wersję powoda. Nie podważyły one jednak poczynionych przez w/w Sąd ustaleń. Postępowanie pierwszo instancyjne przeprowadzone zostało w sposób niewadliwy i kompleksowy, zaś dokonana ocena dowodów nie nosi cech dowolności.

Stosownie do treści art. 265 § 1 Kp, przywrócenie uchybionego terminu z art. 264 Kp możliwe jest tylko przy spełnieniu jednej, ale za to koniecznej przesłanki, a mianowicie braku winy pracownika w przekroczeniu tego terminu. Muszą zatem zaistnieć szczególne okoliczności, które spowodowały opóźnienie w wytoczeniu powództwa oraz związek przyczynowy pomiędzy tymi okolicznościami a niedochowaniem terminu do wystąpienia strony na drogę sądową. Im większe opóźnienie, tym bardziej ważkie muszą być przyczyny je usprawiedliwiające. Owe obiektywne okoliczności muszą być zarazem zestawione z indywidualnymi cechami pracownika, by ocenić ich wpływ na procesy decyzyjne strony i w konsekwencji tego, móc przyjąć istnienie lub nieistnienie winy w uchybieniu terminu do wystąpienia z roszczeniami na drogę sądową. Warunek ten trzeba analizować przy uwzględnieniu-z jednej strony- subiektywnej zdolności wnioskodawcy do oceny rzeczywistego stanu rzeczy, mierzonej zwłaszcza poziomem wykształcenia, skalą posiadanej wiedzy prawniczej i życiowego doświadczenia, z drugiej zaś-zobiektywizowanego stopnia staranności, jakiego można oczekiwać od osoby należycie dbającej o swoje interesy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 września 2016r., III PK 131/15, LEX nr 2122495). Skarżący posiada wyższe wykształcenie i jak sam określił w apelacji „stanowisko, które zajmował, było jednostkowym, samodzielnym stanowiskiem wysokiego szczebla menedżerskiego w strukturach pozwanej”, można więc było oczekiwać dochowania przez niego należytej staranności w dbaniu o własne interesy.

W niniejszej sprawie nie zaistniały przesłanki uzasadniające przywrócenie W. M. uchybionego terminu, określonego w art. 264 Kp. Powód konsekwentnie podnosił, iż nigdy nie doręczono mu pisma wypowiadającego umowę o pracę, a dopiero od tej daty rozpoczyna się bieg terminu na złożenie odwołania do Sądu. Wątpliwości w przedmiocie swojego statusu pracowniczego miał on powziąć dopiero w chwili otrzymania wiadomości e-mail w dniu 14 września 2017r., natomiast od 21 kwietnia 2017r. zachodziły-w jego ocenie- przesłanki psychologiczne do stwierdzenia, że w okresie obejmującym wypowiedzenie umowy o pracę i następującym po nim, znajdował się w stanie wyłączającym lub poważnie ograniczającym możliwość samodzielnego podjęcia przez niego decyzji lub wyrażenia woli związanej z otrzymanym wypowiedzeniem.

W odniesieniu do przyczyn leżących po stronie pracownika, powodem usprawiedliwionego uchybienia terminom zawitym może być stan zdrowia. Nie oznacza to jednak, iż winę pracownika wyłącza każda choroba, w szczególności za rozstrzygającą okoliczność nie uznaje się samego tylko faktu niezdolności do pracy. Choroba może stanowić okoliczność wyłączającą winę pracownika w uchybieniu terminu z art. 264 § 1 Kp, zaś zaburzenia psychiczne na tle nerwicowym, niestanowiące przeszkody do świadczenia pracy, ale związane z koniecznością przyjmowania leków spowalniających reakcje psychiczne, mogą usprawiedliwiać wniesienie przez pracownika odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę po terminie (art. 265 § 1 Kp w zw. z art. 264 § 1 Kp), nawet jeśli nie uzasadniały zwolnienia lekarskiego od świadczenia pracy. Nie oznacza to jednak, że okoliczności te w każdym przypadku będą uzasadniały przywrócenie terminu do złożenia odwołania od rozwiązania stosunku pracy. Warunkiem przywrócenia takiego terminu jest bowiem to, aby stan zdrowia pracownika uniemożliwiał mu w sposób obiektywny złożenie odwołania w terminie przewidzianym w przepisach (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 września 2017r., II PK 208/16, LEX nr 2390712).

O zasadności wniosku pracownika będą z reguły przesądzać dwie okoliczności. I tak, do przywrócenia terminu dojdzie, jeżeli choroba fizycznie uniemożliwiła podjęcie czynności w wymaganych ramach czasowych, a nadto, uchybienie terminowi nie jest zawinione, jeżeli choroba wpływa na możliwość właściwej oceny sytuacji i podjęcie prawidłowych działań. A contrario, choroba pracownika uzasadniająca zwolnienie go od świadczenia pracy nie musi uzasadniać braku zawinienia w uchybieniu terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 2018r., I PK 253/17, LEX nr 2593402).

Na okoliczność oceny zdolności W. M. do samodzielnego podejmowania decyzji w tym okresie, Sąd I instancji dopuścił dowód z opinii biegłych z zakresu psychologii H. C. i psychiatrii A. N.. W toku postępowania powód zgłosił zarzuty do tych opinii, które następnie powielił w apelacji. Stanowisko Sądu Rejonowego, iż zarzuty te stanowią jedynie polemikę z prawidłowo dokonanymi ustaleniami przez biegłych, podziela Sąd odwoławczy. Opinie biegłych wydane zostały w oparciu o wszechstronną analizę akt sprawy, dokumentacji w nich zawartej oraz-w przypadku biegłego psychologa-po bezpośrednim badaniu W. M.. Są one rzetelne, fachowe i nie budzą zastrzeżeń. Wbrew stanowisku apelującego,z opinii biegłego z zakresu psychiatrii wprost wynika, że stosowane przez niego leki na zaburzenia depresyjne nie mają wpływu na zmiany poznawcze i intelektualne. W dniach 21 kwietnia 2017r. i 27 kwietnia 2017r. nie przejawiał on jakiegokolwiek zaburzenia sprawności funkcji poznawczych, zaburzenia świadomości, dysfunkcji treści i toku myślenia. Podnoszona zaś przez niego okoliczność, iż nie ujawnia skłonności do symulowania, czy agrawowania objawów psychologicznych nie przeczy ustaleniom, że jego funkcje poznawcze i intelektualne nie były zaburzone w stopniu uniemożliwiającym mu złożenie odwołania do sądu w zakreślonym terminie 21 dni od dnia wypowiedzenia mu umowy o pracę.

Opinie biegłych uwzględniają wszystkie okoliczności istotne dla sprawy, są jasno sformułowane i nie zawierają wewnętrznych sprzeczności, dlatego też Sąd Rejonowy, oddalając wniosek strony powodowej o dopuszczenie dowodu z łącznej opinii innych biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii, nie naruszył treści art. 235 2 § 1 pkt 5 kpc.

Z powyższych względów, na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 5 kpc i Sąd Okręgowy oddalił powielony w apelacji wniosek dowodowy o dopuszczenie dowodu z łącznej opinii biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii na okoliczność ustalenia:

- czy w dniach 21 kwietnia 2017r. oraz 27 kwietnia 2017r. W. M. przejawiał jakiekolwiek zaburzenia sprawności funkcji poznawczych, zaburzenia świadomości, dysfunkcji treści i toku myślenia,

- czy i jaki wpływ na jego stan psychofizyczny w okresie od kwietnia 2017r. do września 2017r. miały zdiagnozowane u niego zaburzenia depresyjne (zgodnie z konsultacją neurologiczną z 12 kwietnia 2017r.), zaburzenia depresyjne- F33, zaburzenia depresyjne nawracające-F33 (zgodnie z informacjami podanymi w informacji o przebytej rehabilitacji leczniczej w ramach prewencji rentowej ZUS w schorzeniach psychosomatycznych z 20 grudnia 2017r. i historii jego choroby z poradni zdrowia psychicznego), przyjmowane w związku z tym silne środki farmakologiczne, w szczególności A. i T., dożylne podanie mu w dniu 20 kwietnia 2017r. silnych leków przeciwzapalnych i przeciwbólowych C. i T., nieuczestniczenie w zalecanej przez neurologa psychoterapii oraz czy w czasie tym mogły wystąpić okresy, w których znajdował się w stanie wyłączającym lub ograniczającym możliwość podejmowania samodzielnie decyzji lub wyrażania woli i prawidłowego zajmowania się swoimi sprawami-jako zmierzający jedynie do przedłużenia postępowania.

Sąd Okręgowy, na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2 kpc oddalił także powtórne wnioski dowodowe powoda o:

- dopuszczenie dowodu z zeznań świadków: M. W., P. M., A. S., M. K. (3) i A. G. (2) na okoliczności wskazane przed Sądem I instancji, tj. zakresu obowiązków W. M., należytego wykonywania przez niego obowiązków pracowniczych, jego relacji z bezpośrednią przełożoną, wykonywania przez niego pracy w godzinach nadliczbowych (k.152 tomu I akt sprawy),

- zobowiązanie strony pozwanej do złożenia do akt sprawy dokumentów i innych środków dowodowych wymienionych w pkt 8 podpunkt a-d pisma z dnia 30 stycznia 2018r. (k.153 tomu I akt sprawy),

- zobowiązanie strony pozwanej do złożenia do akt sprawy dokumentów i innych środków dowodowych wymienionych w piśmie z dnia 8 czerwca 2018r. (k.393-403 tomu II i tomu III akt sprawy) oraz w pkt 4.2. pisma z 17 grudnia 2018r. (k.472 tomu III akt sprawy) na okoliczności wskazane przed Sądem I instancji-jako mające wykazać fakty nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy, gdyż dotyczyły one ustalenia zgodności z prawem i zasadności wypowiedzenia umowy o pracę, czyli kwestii nie podlegających ocenie przez Sąd w przypadku uznania, iż wniesienie odwołania nastąpiło po upływie ustawowego terminu i nie zachodzą przesłanki do jego przywrócenia.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 kpc, w pkt I wyroku oddalił apelację.

O kosztach postępowania apelacyjnego rozstrzygnięto w pkt
II orzeczenia na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 9 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (tekst jednolity: Dz. U. z 2015r., poz. 1800).

Sędzia (del.) Aneta Niesłuchowska-Paluch

Z/ Odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć peł. powoda.

2023.02.06.

Sędzia (del.) Aneta Niesłuchowska-Paluch

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Agata Spos�b
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Radomiu
Osoba, która wytworzyła informację:  Sędzia () Aneta Niesłuchowska-Paluch
Data wytworzenia informacji: